Amerykanie wydali werdykt w pojedynku o Biały Dom, ale ponadto wybierali Izbę Reprezentantów, jedną trzecią Senatu, 11 z 50 gubernatorów stanowych i 44 z 50 legislatur stanowych. Uczestniczyli też w wielu referendach.

W 34 stanach Amerykanie wybierali na sześcioletnią kadencję 34 senatorów. Walka toczyła się o 19 mandatów senatorskich, które należały do Demokratów, i 15 republikańskich. W dotychczasowym Senacie, liczącym 100 członków, zasiada 51 Republikanów, 48 Demokratów i jeden senator niezależny, głosujący zwykle z Demokratami.

Odnowieniu podlega cały skład 435-osobowej Izby Reprezentantów, wybieranej na kadencję dwuletnią. Obecnie przewagę w Izbie, tak jak w Senacie, mają Republikanie. Należy do nich 227 mandatów, podczas gdy do Demokratów 205. Dwa miejsca wakują (po Republikanach), a jeden kongresman jest niezależny.

Amerykanie wybierali także około 5800 członków 44 legislatur stanowych. Republikanie kontrolują obie izby w 21 legislaturach, a Demokraci w 17. W 11 pozostałych kontrola jest podzielona, a w Nebrasce legislatura jest jednoizbowa i oficjalnie ponadpartyjna.

Wśród referendów, które odbywały się we wtorek, na uwagę zasługuje głosowanie w stanie Kolorado w sprawie propozycji, aby 9 głosów elektorskich przysługujących temu stanowi rozdzielać między kandydatów do Białego Domu proporcjonalnie do liczby głosów zdobytych w głosowaniu powszechnym, zamiast, jak dotychczas, przyznawać je wszystkie temu, kto zdobędzie więcej głosów, choćby jego przewaga nad rywalem była minimalna.

Inicjatywa Kolorado jest próbą rozmontowania większościowego systemu elektorskiego. System ten jest krytykowany przez wielu politologów za to, że sprawia, iż zwycięzcą w wyborach prezydenckich może zostać kandydat, który zdobył mniej niż rywal głosów w głosowaniu powszechnym, ale dzięki szczęśliwemu ich rozkładowi w poszczególnych stanach zapewnił sobie większość w 538-osobowym Kolegium Elektorskim, które ostatecznie dokonuje wyboru prezydenta.

Wyborcy w Kalifornii mieli zadecydować, czy przeznaczyć 3 miliardy dolarów na badania nad komórkami macierzystymi. W Arkansas, Georgii, Michigan, Montanie, Ohio i kilku innych stanach głosowano nad tym, czy do ustawodawstwa stanowego wprowadzić zapis, że za małżeństwo należy uważać tylko związek mężczyzny i kobiety.