Policjanci z CBŚP pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Poznaniu rozbili grupę przestępczą, której członkowie podejrzani są o zorganizowanie sieci agencji towarzyskich i czerpanie korzyści z cudzego nierządu - informują przedstawiciele Prokuratury Krajowej i Centralnego Biura Śledczego Policji.

Według śledczych, grupa działała w latach 2018-2020 w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Wszystko wskazuje na to, że w tym czasie w ponad 30 agencjach towarzyskich funkcjonujących w wynajmowanych mieszkaniach mogło +pracować+ nawet 100 kobiet - powiedziała rzeczniczka CBŚP nadkomisarz Iwona Jurkiewicz.

Werbunkiem kobiet miał zajmować się 34-letni Robert D. o pseudonimie "Norbert", który podejrzany jest o kierowanie grupą. Kobietom poszukującym w internecie zatrudnienia, członkowie grupy oferowali pracę jako masażystki, nie informując, czym dokładnie będą się zajmowały - tłumaczyła policjantka.

Jak poinformowała rzeczniczka CBŚP, większość kobiet "pracujących" w agencjach stanowiły obywatelki Ukrainy, ale zatrudniano także Polki. Cudzoziemkom legalizowano pobyt w Polsce na podstawie fałszywych zaświadczeń o zatrudnieniu. W ramach grupy działało także "call center", gdzie przyjmowane były zlecenia na daną usługę, a następnie informowano klienta o adresie, gdzie będzie ona świadczona - podała.

Jeśli któraś z kobiet chciała odejść z biznesu, lider grupy miał stosować psychiczne formy nacisku, np. groźby ujawnienia jej wizerunku na stronie internetowej. Nieposłuszeństwo było karane finansowo, a w niektórych przypadkach kobiety traciły większość zarobionych pieniędzy - dodała.

Według wstępnych szacunków śledczych, Robert D. mógł zarobić na nielegalnym procederze około 60 tysięcy, natomiast cała grupa - około 1 mln 440 tys. zł.

Agenci w "mieszkaniówkach"

Do akcji Centralnego Biura Śledczego Policji pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Poznaniu doszło kilka dni temu na terenie województwa wielkopolskiego oraz dolnośląskiego, podczas której zlikwidowano osiem agencji towarzyskich, tak zwanych mieszkaniówek.

Policjanci jednocześnie weszli do ustalonych wcześniej mieszkań i zatrzymali 11 osób.

W trakcie akcji funkcjonariusze zabezpieczyli między innymi sprzęt elektroniczny, dokumenty, w tym notatki, a także ponad 100 tys. zł, biżuterię i samochody. Dodatkowo w jednym z mieszkań w Poznaniu znaleziono około 2 kg marihuany.

Jak przekazała rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik, zatrzymani zostali przewiezieni do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, gdzie usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się czerpaniem korzyści z uprawniania prostytucji przez szereg osób oraz uczynienia sobie z tego stałego źródła dochodu. "Robert D. usłyszał zarzut kierowania grupą oraz prania brudnych pieniędzy wspólnie z jednym z podejrzanych" - podała prokurator.

W związku z zabezpieczeniem środków odurzających, jeden z podejrzanych usłyszał dodatkowo zarzut posiadania narkotyków - podkreśliła.

Decyzją sądu czterech podejrzanych, w tym kierujący grupą Robert D., zostało tymczasowo aresztowanych na trzy miesiące.

Wobec pozostałych podejrzanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania kraju oraz poręczeń majątkowych - dodała.