Ten kibolski "wjazd "na salę gimnastyczną w mysłowickiej szkole musiał być dokładnie zaplanowany - twierdzi w rozmowie z reporterem RMF FM Marcinem Buczkiem, młody mężczyzna, który trenuje kickboxing w stowarzyszeniu Sparta. To członkowie tej grupy zostali wczoraj wieczorem zaatakowani przez zamaskowanych bandytów.

Zobacz film nagrany tuż po zajściu, który otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

Według naszego rozmówcy szkoła, gdzie odbywają się treningi, jest położona na uboczu i trudno do niej trafić. Mimo to, napastnicy pojawili się właśnie tam. Wygląda na to, że doskonale wiedzieli, gdzie idą i po co - zaznacza.

Trening kilka razy w tygodniu, mają tam dwie grupy: najpierw dzieci, a potem dorośli. Do ataku doszło w momencie, kiedy dzieci skończyły już swoje zajęcia.

Rozmówca reportera RMF FM również trenuje w tej szkole. Podkreśla, że nie jest ani kibicem GKS Katowice, ani Ruchu Chorzów. Jak mówi, na treningi czasami przychodzi też z dziewczyną i z dwuletnim synem. Gdyby nie planowana wcześniej przerwa w szkoleniu, on i jego bliscy też mogli być na sali.

Funkcjonariusze w Mysłowicach ustalili, że w szkole pobili się pseudokibice dwóch piłkarskich drużyn. Awanturę wszczęła grupa zamaskowanych młodych ludzi, którzy z kijami bejsbolowymi wkroczyli wieczorem na trening. Kilkanaście osób zostało poturbowanych. Żadna z nich na razie nie chce jednak zeznawać.

Przez całą noc policji nie udało się też zatrzymać ani jednego z chuliganów. Za udział w bójce lub pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi do 8 lat więzienia.

Zobacz również

Pobici w Mysłowicach odmawiają składania zeznań