W Watykanie dużo mówiło się o skandalu z arcybiskupem Juliuszem Paetzem, oskarżanym o molestowanie kleryków, ale po raz pierwszy pada w tej sprawie nazwisko Stanisława Dziwisza - mówi RMF FM znany włoski watykanista Marco Politi.

"Głos Wielkopolski" napisał dziś, że sekretarz Jana Pawła II tuszował przed papieżem skandale z polskimi duchownymi. Jak przyznał w rozmowie z RMF FM Marco Politi, informacje o problemach abp. Paetza dość długo krążyły po Watykanie zanim dotarły do papieża. Winą za opieszałość obarczano m.in. watykańskiego nuncjusza w Polsce i sekretariat stanu Stolicy Apostolskiej, ale nikt bezpośrednio nie oskarżał Dziwisza. Posłuchaj relacji reporterki Agnieszki Milczarz:

Dwa lata przed ujawnieniem afery przez media, poznańskie środowiska katolickie interweniowały w Watykanie - pisze "Głos Wielkopolski". List zawieziono do Rzymu i wręczono biskupowi Dziwiszowi. Wszystko wskazuje na to, że nie przekazał on informacji papieżowi.

W grudniu 2002 roku list do biskupa Dziwisza wysłał meksykański duchowny ojciec Antonio Ornelas. Zwrócił się on do sekretarza papieskiego z prośbą o interwencję w sprawie ojca Marciala Maciela Degollady, założyciela i przełożonego zgromadzenia Legio Christi (Legionistów Chrystusa), który miał się dopuścić „licznych nadużyć seksualnych” wobec ośmiu nieletnich członków zgromadzenia.

List został napisany po polsku. Meksykańskiemu duchownemu zależało, żeby trafił do Dziwisza, który był w Watykanie znany z tego, że ceni polskie akcenty w zachowaniach wobec niego. Niestety, podobnie jak w wypadku listu dotyczącego abp. Paetza, interwencja Ornelasa u Stanisława Dziwisza nic nie pomogła. Kapłan prawdopodobnie nie otrzymał odpowiedzi. Niemal na pewno Jan Paweł II nie został o sprawie poinformowany, bo zapewne podjąłby kroki wyjaśniające (tak zrobił natychmiast, gdy dowiedział się o abp. Paetzu).

Gazeta pisze także, że przez kilka miesięcy byliśmy świadkami podejmowanych przez kardynała Stanisława Dziwisza prób uciszania księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który stara się wyjaśnić kwestie współpracy duchownych z SB. Był za to karany przez kardynała, który między innymi zakazał mu kontaktować się z mediami.

Papież nie jest wszechwiedzący. Nie wszystko, co dociera do Watykanu musi trafić od razu na biurko papieża - tak arcybiskup Sławoj Leszek Głódź skomentował publikację w „Głosie Wielkopolskim”. Z kościelnymi hierarchami rozmawiała reporterka RMF FM Agnieszka Milczarz:

W informacje podane przez"Głos Wielkopolski" nie wierzy publicysta Marek Zając: