Michał Kamiński i Adam Bielan będą dbać o podupadający wizerunek Lecha Kaczyńskiego. Na bok zostali odstawieni współpracownicy prezydenta Maciej Łopiński i Andrzej Urbański. A jeszcze niedawno wydawało się, że to Bielan i Kamiński popadli w niełaskę Kaczyńskiego i górą jest Urbański.

Gra toczy się o sposób kreowania wizerunku. Bielan i Kamiński to typowi PR-owcy. Prezydenta widzą w akcjach podobnych do tych, w których występuje premier. Urbański i Łopiński uważają, że prezydent powinien po prostu być i to wystarczy.

Dlatego tzw. młode wilki mocno działają na nerwy starym współpracownikom. A sam Lech Kaczyński do tej pory krytycznie patrzył na wszystkie PR-owe „akrobacje”, stąd triumfy starej ekipy. Sondaże są jednak nieubłagane.

Teraz prezydent – wg Michała Kamińskiego – będzie udzielał się na polu wewnętrznym i rozwiązywał konflikty, jak w przypadku ministra Religi i jego zastępcy. Andrzej Urbański nie chce rozmawiać o utracie części wpływów, choć znów pojawiły się informacje, że ma pożegnać się ze swoją funkcją.