Prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał wyborców w Kolnie w woj. podlaskim, gdzie wspiera kandydującą do Senatu z ramienia partii Annę Marię Anders, że obecnie "trwa wielki atak na naszą władzę". Według niego, z tego powodu sprawa Trybunału Konstytucyjnego stała się kwestią suwerenności Polski. "Polska jest i musi być krajem suwerennym, i to nie jest sprawa tylko naszej godności" - mówił Kaczyński.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał wyborców w Kolnie w woj. podlaskim, gdzie wspiera kandydującą do Senatu z ramienia partii Annę Marię Anders, że obecnie "trwa wielki atak na naszą władzę". Według niego, z tego powodu sprawa Trybunału Konstytucyjnego stała się kwestią suwerenności Polski. "Polska jest i musi być krajem suwerennym, i to nie jest sprawa tylko naszej godności" - mówił Kaczyński.
Jarosław Kaczyński /Artur Reszko /PAP

Prezes Prawa i Sprawiedliwości wspiera na Podlasiu kampanię kandydatki PiS do Senatu Anny Marii Anders. Wybory uzupełniające są konieczne w okręgu nr 59, bo wybrany tam na senatora Bohdan Paszkowski (PiS) został po jesiennych wyborach wojewodą podlaskim.

Prezes PiS w Kolnie podkreślił, że rozstrzygnięcie na korzyść PiS w ostatnich wyborach jest dzisiaj kwestionowane. Jest wielki atak na nasz rząd, wielki atak na naszą władzę, są próby jej spętania, doprowadzenia do tego, żeby nie mogła nic zdziałać - ocenił.

Jak mówił, próby te są podejmowane w Polsce, ale "niestety podejmowane także z zewnątrz". My musimy się temu przeciwstawić, bo dzisiaj pewne sprawy, wydawałoby się zupełnie wewnątrzpolskie, choćby takie jak sprawa Trybunału Konstytucyjnego, stały się w gruncie rzeczy kwestią naszej suwerenności, kwestią tego, czy Polska jest krajem suwerennym. A Polska jest i musi być krajem suwerennym, i to nie jest sprawa tylko naszej godności - powiedział Kaczyński.

Jak zaznaczył, jest to również sprawa naszych interesów, których ci, którzy suwerenności nie mają, nie mogą sami bronić. Stąd waga tych decyzji, które będą tu, na tej ziemi podejmowane już bardzo niedługo, w najbliższą niedzielę, decyzji, które wydają się lokalne, a tak naprawdę mają wielkie znaczenie i dla tej ziemi, i dla całej Polski - podkreślił prezes PiS.

W jego ocenie, wybór Anny Marii Anders na senatora będzie sygnałem, również za granicą, "odnoszącym się do tego, czy program PiS, rząd Beaty Szydło, prezydent RP Andrzej Duda mają dalej poparcie, czy idziemy tą drogą, którą naród popiera".

Jak mówił Kaczyński, Anna Maria Anders jako senator może pomóc w zabieganiu o sprawy Podlasia, a także może "wiele zrobić jeśli chodzi o kontakty z Polonią". Trzeba wykorzystywać wszystkie nasze zasoby, w tym ten wielki zasób polonijny. On był dotąd raczej niszczony, niż wykorzystywany. To się zaczęło w PRL i niestety po 89 r. - choć wiele się zmieniło - to ten element trwałości pewnych działań pozostał bardzo mocno, bo nie zmieniliśmy do końca naszej dyplomacji, (jest) jeszcze bardzo wielu tam ludzi z poprzednich czasów - przekonywał Kaczyński.

(abs)