Jarosław Kaczyński nie przedstawił informacji dotyczących zagrożenia życia lub zdrowia osób, w tym także Sławomira Petelickiego. Prokuratura Okręgowa w Warszawie przesłuchała prezesa PiS w ramach śledztwa w sprawie śmierci założyciela jednostki GROM.

Jarosław Kaczyński został wezwany po tym, jak na konferencji prasowej w zeszłym tygodniu powiedział, że ma wiedzę o liście zagrożonych osób. Jak zaznaczył, o tym, że jest na niej Sławomir Petelicki dowiedział się kilka tygodni przed jego śmiercią.

Z informacji naszego dziennikarz Romana Osicy, wynika jednak, że podczas rozmowy z prokuratorami prezes PiS zdecydowanie zaprzeczył, by znał listę osób, którym realnie coś grozi. Miał jedynie przyznać, że słyszał kilka nazwisk osób związanych ze służbami specjalnymi, którzy za dużo mówili i za to spotkała ich kara. Tu miał wymienić m.in. Gromosława Czempińskiego, Zbigniewa Siemiątkowskiego. Przypomnijmy obaj panowie mają kłopoty z prawem. W tym kontekście miało także paść nazwisko Sławomira Petelickiego. Kaczyński miał dodać, że krążyło także jakieś czwarte nazwisko jednak sobie go nie przypomina.

Oficjalnie prokuratura przyznaje jedynie, że zeznania prezesa Prawa i Sprawiedliwości nie wniosły nic nowego do sprawy. Świadek Jarosław Kaczyński nie posiadał informacji o zagrożeniu dla życia i zdrowia innych osób w tym i Sławomira Petelickiego - powiedział nam prokurator Dariusz Ślepokura.

Seremet o okolicznościach śmierci Petelickiego

Nic nie wskazuje, żeby można było zmienić przyjętą kwalifikację wstępną czynu z art. 151, prokuratorzy nie natrafili na żaden ślad, który wskazywałby na udział osób trzecich, określili bardzo szeroko zakres swoich działań - powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM prokurator generalny Andrzej Seremet.

Jak ujawnił, po dokładnym przeszukaniu mieszkania generała - łącznie z jego sejfem - nie znaleziono żadnego listu. Żadnych informacji, które miałyby wskazywać na motyw tego czynu, do tej pory nie udało się znaleźć - dodał Seremet.

Petelicki na liście zagrożonych

Decyzja o przesłuchaniu została podjęta po niedawnej wypowiedzi prezesa PiS, który stwierdził, że generał znajdował się na tzw. krótkiej liście osób zagrożonych śmiercią. Jarosław Kaczyński pytany wcześniej, czy podzieli się ze śledczymi swoją wiedzą na temat gen. Petelickiego, powiedział: Gdybym ja chciał biegać do prokuratury ze wszystkimi informacjami, które do mnie dochodzą w różnym trybie, no to obawiam się, że prokuratura miałaby mnie kompletnie dosyć. Bo różne rzeczy krążą po Warszawie. Natomiast w tym wypadku (...) wstrząsnęło mnie to, że - że tak powiem - doszło tutaj do swego rodzaju weryfikacji tej informacji i to takiej weryfikacji bardzo tragicznej - dodał.

Prezes PiS pytany o okoliczności śmierci gen. Petelickiego powiedział: Kilka tygodni temu miałem rozmowę, w której pewna bardzo znana uczestniczka polskiego życia publicznego powiedziała mi, że jest takich kilka osób zagrożonych, bo za dużo mówią o tym, jak to w Polsce naprawdę było w ciągu tych przeszło 20 lat, m.in. na początku okresu przemian. Wśród tych zagrożonych był pan Petelicki. I tej wiedzy nikt mi nie odbierze. Został wymieniony wśród zagrożonych i już nie żyje. To jest przesłanka do pewnego sceptycyzmu w sprawie koncepcji samobójstwa - dodał wtedy Kaczyński.

Twórca GROM targnął się na swoje życie

Generał Sławomir Petelicki zginął 16 czerwca po południu w podziemnym garażu bloku, w którym mieszkał w Warszawie. Znaleziono przy nim broń, z której padł strzał. Według policji ciało Petelickiego oraz broń były ułożone w ten sposób, że wykluczają udział osób trzecich. Ponadto pistolet przed strzałem został włożony do ust. Na zabezpieczonym monitoringu co prawda nie widać co dzieje się w momencie strzału, jednak można z całą pewnością stwierdzić, że w okolicach samochodu generała nie było nikogo poza nim.

Założyciel GROM-u

Sławomir Petelicki urodził się 13 września 1946 r. w Warszawie. Był generałem brygady Wojska Polskiego. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Od skończenia studiów aż do 1990 r. Sławomir Petelicki był funkcjonariuszem MSW. Wiele lat spędził, pracując w placówkach dyplomatycznych za granicą - w Chinach, Wietnamie Północnym, Nowym Jorku. Był m.in. odpowiedzialny za kontrwywiad zagraniczny. W Polsce zajmował się wywiadem ekonomicznym. Potem został szefem Wydziału Ochrony Placówek MSZ.

Sławomir Petelicki był współorganizatorem oraz pierwszym dowódcą Jednostki Wojskowej "GROM" - elitarnego oddziału komandosów. W 1996 r. został pełnomocnikiem premiera do walki z przestępczością zorganizowaną. W 1998 r. Sławomir Petelicki awansował na stopień generała brygady. Przeszedł w stan spoczynku i zajął się działalnością biznesową.