Jeden z czterech mężczyzn, którzy pozostawali na drodze do Morskiego Oka w Tatrach wykonane sprayem napisy, usłyszał zarzut. 22-latek stanie przed sądem za uszkodzenie mienia. Odpowie też za znieważenie osób innej narodowości i wandalizm. Grozi mu do pięciu lat więzienia.

22-latek to jedyny z czwórki chuliganów, który przyznał się do winy i wyraził skruchę. Jest obecnie na wolności i będzie odpowiadał z wolnej stopy. Trzej jego koledzy zostali zwolnieni po przesłuchaniu bez przedstawienia zarzutów.

Straty wyceniono na 2,5 tys. złotych

We wtorek władze Tatrzańskiego Parku Narodowego złożyły wniosek o ściganie i ukaranie całej czwórki mężczyzn z małopolskich Krzeszowic. W niedzielę zostali złapani po tym, jak wymalowali sprayem 15 napisów na skałach, murach, barierkach i drodze na końcowym odcinku trasy do Morskiego Oka.

Do zmycia zostawionych przez nich haseł potrzebne będą środki chemiczne. Władze parku wyceniły straty na 2,5 tys. złotych.

Zatrzymani to kibice krakowskiej Wisły w wieku od 22 do 34 lat. Na szlaku do Morskiego Oka grozili spotkanym osobom. Byli pijani, agresywni i wulgarni.