Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo ws. śmierci byłego boksera Dawida Kosteckiego, który w piątek nad ranem zmarł w więzieniu na stołecznej Białołęce. "Śledztwo jest wszczęte w kierunku art. 151 Kodeksu karnego, czyli namowa lub pomoc do samobójstwa" - poinformował prok. Remigiusz Krynke. Zaznaczył, że to standardowa procedura.

Cały czas trwają intensywne czynności w tej sprawie. W areszcie byli w piątek prokuratorzy, którzy przeprowadzali oględziny miejsca zdarzenia i samego ciała denata. Została przeprowadzona sekcja zwłok. Jej wstępne wyniki nie wskazują, aby w jakikolwiek sposób do śmierci pokrzywdzonego przyczyniły się osoby trzecie - przekazał prokurator.

Podał również, że zabezpieczono całą dokumentację, która była w areszcie, i "obecnie trwa analiza tych materiałów ".

Dawid Kostecki w piątek nad ranem popełnił samobójstwo w celi Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce.

Powiesił się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Uniemożliwiło to natychmiastową reakcję współosadzonych - informowała wówczas w komunikacie rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego Służby Więziennej ppłk Elżbieta Krakowska.

Zaalarmowani funkcjonariusze Służby Więziennej reanimowali mężczyznę do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Niestety, ekipie pogotowia nie udało się uratować skazanego - podała.

Według informacji przekazanych przez Służbę Więzienną, Kostecki nie był objęty specjalnym dozorem, nie stwarzał problemów wychowawczych i nie zdradzał symptomów mogących świadczyć o tym, że spróbuje popełnić samobójstwo.

"Wyborcza": Rodzina nie wierzy w samobójstwo

W to, że były pięściarz sam targnął się na swoje życie, nie wierzy - jak podała w poniedziałek "Gazeta Wyborcza" - jego rodzina: zgłosiła się już po pomoc do warszawskiego adwokata.

"Wyborcza" przypomniała również, że w 2012 roku - w ramach zemsty za aresztowanie tuż przed jedną z ważnych walk - Kostecki opisał na Facebooku powiązania policjantów ze światem przestępczym. Utrzymywał, że oficer CBŚ Daniel Ś. brał pieniądze od właścicieli agencji towarzyskich: Co najmniej kilkunastu świadków podaje, że po pieniądze do Aleksa i Żeni (braci R.) systematycznie przyjeżdża funkcjonariusz CBŚ w Rzeszowie Daniel Ś.

Według Kosteckiego - napisała "Wyborcza" - biznes braci R. był chroniony przez "skorumpowany układ urzędników i funkcjonariuszy w Rzeszowie": Policyjne naloty i kontrole omijały ich agencje. Policji nie udawało się też złapać sprawców kilku podpaleń podobnych lokali, które prowadziła konkurencja braci R. Bokser napisał, że wymienione przez niego agencje towarzyskie w ciągu kilkunastu lat zatrudniły tysiące prostytutek z Ukrainy i Polski. Wśród nich były również nieletnie.

Dziennik przypomina również, że w listopadzie 2015 roku bokser trafił w ciężkim stanie na oddział intensywnej terapii rzeszowskiego szpitala, przytomność odzyskał dopiero po kilku dniach.

Krążyły o tym dwie historie. Jedna mówiła, że próbował popełnić samobójstwo. Druga - że został pobity - zauważa gazeta.

"Wyborcza" podkreśla, że "dziś można powiedzieć, że facebookowy wpis Dawida Kosteckiego, a potem jego zeznania zapoczątkowały akcję, w wyniku której został rozbity układ pomiędzy policjantami z CBŚ a braćmi R.".

Gazeta zwraca także uwagę, że "w sprawie - oprócz Kosteckiego - zeznania składały też inne osoby, głównie związane z konkurencją" i że "co najmniej dwóch ważnych świadków nie żyje".

Problemy z prawem na drodze do walki o pas

38-letni Dawid Kostecki przebywał w więzieniu po raz piąty. Karany był m.in. za handel narkotykami, kradzieże samochodów, czerpanie korzyści z nierządu i oszustwa podatkowe. Tym razem odsiadywał wyrok 5 lat i 100 dni pozbawienia wolności za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Ta kara miała się skończyć za dwa lata.

W latach 2001-14 Kostecki stoczył na zawodowych ringach 41 walk, z których 39 wygrał, w tym 25 przed czasem. W 2004 roku wywalczył młodzieżowe mistrzostwo świata federacji WBC w wadze półciężkiej, a w kolejnym sezonie sięgnął po seniorski pas mało znanej organizacji World Boxing Foundation w tej samej kategorii. W 2011 roku został interkontynentalnym mistrzem federacji WBA.

Mimo sporych ambicji nigdy jednak nie boksował o tytuł którejś z największych federacji - na przeszkodzie stanęły m.in. problemy z prawem.