Nazywa się Radosław Jarzębak, urodził się w 1988 roku w Krynicy, obecnie mieszkał w Krakowie. Z zawodu jest inżynierem produkcji energetyki. Krakowska prokuratura wydała list gończy za członkiem gangu narkotykowego, który wczoraj, skacząc przez okno, uciekł z budynku sądu.

Mężczyzna będzie poszukiwany listem gończym z uwagi na bezskuteczność pościgu policyjnego - poinformował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty. Jak dodał, jeśli do śledczych dotrze informacja, że diler mógł uciec za granicę, wydany zostanie Europejski Nakaz Aresztowania.

Krótko przed tym, jak śledczy poinformowali o wydaniu listu gończego, prezes Sądu Okręgowego w Krakowie oficjalnie zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przez 25-latka kolejnych przestępstw. Zbieg ścigany jest teraz nie tylko za handel narkotykami, ale także za "samouwolnienie się" i zniszczenie samochodu, na którym wylądował po skoku. Za te dwa przestępstwa grozi mu do 5 lat więzienia.

Dotychczasowe poszukiwania dilera nie przyniosły efektów. Funkcjonariusze przeczesali okolice sądu, z którego uciekł, pobliskie ogródki działkowe, dzielnice Dąbie i Grzegórzki. Byli w mieszkaniach i domach rodziny zbiega i jego znajomych, sprawdzili dworce autobusowe i kolejowe. Bezskutecznie.

Wyskoczył przez uchylone okno

Jarzębak został zatrzymany przez agentów Centralnego Biura Śledczego wraz z ośmioma innymi członkami gangu narkotykowego, którego trzon tworzyli pseudokibice. W mieszkaniach zatrzymanych policjanci znaleźli kilkaset działek marihuany i amfetaminy, a także noże, maczety i kije bejsbolowe. Zdaniem śledczych, gangsterzy sprzedawali narkotyki na stadionach i osiedlach. Na swoim koncie mają też pobicia i kradzieże.

Wczoraj około południa Jarzębak został przewieziony do sądu na posiedzenie w sprawie tymczasowego aresztowania. W sali rozpraw zauważył uchylone okno. Tuż po ogłoszeniu decyzji o trzymiesięcznym areszcie, kiedy rozkuto go, by mógł podpisać dokumenty, 25-latek wyrwał się policjantom i wyskoczył przez okno z pierwszego piętra, spadając wprost na samochód sędziego.

Akcja jak z gangsterskiego filmu. Wskoczył na stół, wyskoczył przez okno, niszcząc samochód sędziego, który stał na dole, przeskoczył wewnętrzne ogrodzenie sądu i uciekł w kierunku ogródków działkowych - relacjonował w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Grzybem sędzia Waldemar Żurek.

W pościg ruszyli uzbrojeni antyterroryści z psami, z powietrza wspomagał ich helikopter, uruchomiono też patrole wodne na Wiśle.