Stwarzanie niebezpieczeństwa dla bliżej nieokreślonej ilości osób - tak prokuratura zakwalifikowała skandaliczną wpadkę rzeszowskich antyterrorystów podczas akcji w Witowie na Podhalu. Policjanci wracający z akcji śmigłowcem zgubili dwa granaty błyskowo-hukowe.

Prokuratura zabezpiecza już dokumenty dotyczące samej akcji antyterrorystów, a także kamizelki, w które mieli na sobie funkcjonariusze. To z jednej z nich miały wysunąć się granaty.

Reporter RMF FM Paweł Pawłowski dowiedział się w prokuraturze, że antyterroryści zgubili wspomniane granaty, kiedy wracali już do bazy. Stało się to prawdopodobnie nad miejscowością Skrzypne, którą od miejsca akcji czyli Witowa dzieli w linii prostej 12 kilometrów.

Postępowanie w tej sprawie prowadzi też policyjne biuro spraw wewnętrznych.

(j.)