Specjaliści ds. gazownictwa prowadzą prace, które mają zakończyć pożar po eksplozji gazu w Jankowie Przygodzkim. Straż pożarna informuje, że rejon, w którym doszło do wybuchu, nie jest już strefą niebezpieczną, ale mieszkańcy nie mogą jeszcze tam wrócić.

Eksperci chcą odgazować fragment uszkodzonej rury i wymienić go na nowy. Pracują przy tym nasi najlepsi specjaliści. Mam nadzieję, że wszystko odbędzie się bez niespodzianek - stwierdził na posiedzeniu sztabu kryzysowego przedstawiciel firmy GAZ SYSTEM Wojciech Kowalski. Bez interwencji specjalistów gaz mógłby wypalać się jeszcze przez kilkanaście godzin.

Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej Wiesław Leśniakiewicz poinformował, że rejon pożaru nie jest już strefą niebezpieczną, ale mieszkańcy okolicznych domów nie mogą jeszcze tam powrócić. W momencie wygaszenia i odgazowania rury mogą się tam zebrać pewne ilości gazu i będzie taki moment, że ze względów bezpieczeństwa lepiej, by osoby postronne nie przebywały w pobliżu miejsca akcji - wyjaśnił.

W  rejonie eksplozji wciąż jest ok. 100 funkcjonariuszy policji, którzy m.in. zabezpieczają opuszczone domy przed grabieżą. Będziemy tu aż do zakończenia wszystkich działań, ugaszenia ognia i zakończenia czynności procesowych, które będą trwały kilkadziesiąt godzin - powiedział naszej dziennikarce komendant wielkopolskiej policji Rafał Batkowski. Mieszkańcy nie muszą się obawiać o swoje domy, dlatego apelujemy, by nie próbowali się tam dostać - dodał.

7 rannych wciąż jest w szptalu

W wyniku eksplozji zginęły co najmniej 2 osoby, a 13 - w tym troje dzieci -  jest poszkodowanych. W szpitalu wciąż przebywa 7 osób. Dyrektor szpitala powiatowego w Ostrowie Wlkp. Dariusz Bierła poinformował, że stan rannych jest stabilny. Mają przede wszystkim poparzenia. Najbardziej poszkodowana kobieta z licznymi poparzeniami ciała przebywa w szpitalu w Siemianowicach Śląskich, na naszym oddziale jest też niespełna roczne dziecko, które ma poparzenia głowy i szyi - wyjaśnił.

W czwartek ok. godz. 14. awarii uległ gazociąg DN500 relacji Gustorzyn-Odolanów, wybudowany w 1977 r., o ciśnieniu 5,4 MPa. Według spółki Gaz-System awaria powstała w rejonie budowy nowego gazociągu Gustorzyn-Odolanów, ale gazociąg ten nie był jeszcze oddany do eksploatacji i nie przesyłał gazu.

Monika Gosławska