W komisji ds. transportu PE rozpoczyna się maraton głosowań nad 1200 poprawkami. Ma trwać 7 godzin. Eurodeputowani będą głosować każdą poprawkę oddzielnie. Chodzi o tzw. pakiet mobilności, który uderza w polskie firmy przewozowe.

Polscy europosłowie - ponad podziałami - robią wszystko, na co zezwala regulamin PE, żeby nie dopuścić do głosowania nad tym pakietem w czwartek na sesji plenarnej PE albo przynajmniej opóźnić procedurę. Chodzi o to, żeby sprawą zajął się już po majowych wyborach przyszły europarlament.

Polscy europosłowie obrali bardzo sprytną strategię. Zmobilizowali się, aby prawie każdą z poprawek przyjęła dzisiaj komisja transportu tak, aby mogła ona przejść na sesję plenarną. Do tego potrzeba 1/3 głosów, czyli 17 eurodeputowanych. Chodzi o to, żeby dosłownie zasypać europosłów na sesji plenarnej - przyznaje jeden z rozmówców. Jeżeli przejdą wszystkie poprawki, to znowu na sesji plenarnej będzie ich ponad tysiąc, co będzie świadczyć o tym, że tekst jest niedoskonały, nie ma kompromisu i w zasadzie nie powinien być poddany pod głosowanie na sesji plenarnej.

Zgodnie z planem głosowanie na sesji PE jest przewidziane na czwartek. Z argumentem, że w tym projekcie "jest za dużo poprawek" już raz - w zeszłym tygodniu - zgodził się przewodniczący PE Antonio Tajani i przełożył głosowanie. Jak ustaliła nieoficjalnie dziennikarka RMF FM, teraz polscy posłowie także chcą zastosować ten sam manewr. Już jutro mają złożyć wniosek, żeby przełożyć planowane na czwartek glosowanie na sesji plenarnej z tego samego powodu - zbyt dużej ilości poprawek.

Przecież posłowie z innych komisji nie mają czasu, żeby się z nimi zapoznać - usłyszała dziennikarka RMF FM. Dlatego na dzisiejszym głosowaniu w komisji transportu, które ma potrwać co najmniej siedem godzin, chodzi o to, żeby przeszło jak najwięcej z 1200 poprawek. Tajani apelował wprawdzie, aby posłowie "przefiltrowali" na komisji transportu te poprawki (dlatego zgodził się 25 marca na przełożenie głosowania i odesłanie projektu do komisji transportu). Zdaje się, że się jednak przeliczył. Bo "co znaczy przefiltrować?" - pytają nieco rozbawieni polscy europosłowie. Będziemy je po prostu głosować każdą oddzielnie - poprawka po poprawce - mówi RMF FM eurodeputowany PiS Kosma Złotowski. Eurodeputowana PO Danuta Jazłowiecka dmucha na zimne. Zwolennicy pakietu mobilności także się zmobilizowali. Presja ze strony Francji i Niemiec jest ogromna - twierdzi.

Opracowanie: