Andrzej Jagiełło – zamieszany w tzw. aferę starachowicką - opuścił szpital. W obecności swoich obrońców był przesłuchiwany w Prokuraturze Okręgowej w Kielcach. Wiadomo już, że biegły lekarz zakończył badania stanu zdrowia parlamentarzysty. Oficjalną opinię poznamy jeszcze dziś.

Poseł Andrzej Jagiełło w pośpiechu opuszczał szpital, nie chciał bowiem rozmawiać z czekającymi na niego dziennikarzami. Poźniej główny bohater afery starachowickiej pojawił się w prokuraturze.

Jak poinformował zastępca prokuratora okręgowego Janusz Bors, nie otrzymano jeszcze opinii biegłego lekarza na temat zdrowia posła. Ale - jak zaznaczył - z jego wiedzy wynika, że stan zdrowia pozwala na kontynuowanie przesłuchania.

Przypomnijmy. Tydzień temu, prokurator postawił Jagielle - byłemu już posłowi SLD - zarzut utrudniania postępowania karnego. Parlamentarzysta poinformował swoich partyjnych kolegów - samorządowców ze Starachowic -

o planowanej akcji Centralnego Biura Śledczego. Jak napisała na początku lipca "Rzeczpospolita" z policyjnego podsłuchu wynikało, iż Jagiełło informację tę uzyskał od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki.

Po przedstawieniu zarzutów Jagiełło zasłabł i znalazł się w szpitalu.

16:00