W Koźlich Rogach na Opolszczyźnie już trzynasty dzień nie można wypompować wody z zalanych terenów, bo podziemny przepust jest za mały - ma średnicę... jednego metra. A zbudowano go razem z nowym wałem przeciwpowdziowym.

Osiedle Koźle Rogi leży na obrzeżu Kędzierzyna Koźla. Wystarczy bardziej ulewny deszcz albo wyższy poziom wody w Odrze, a życie jego mieszkańców zamienia się w koszmar – woda wlewa się na podwórka i do piwnic. Mieszkańcy od lat proszą gminę o pomoc, ale nic z tego nie wynika.

Co roku jest to samo - żalą się reporterowi RMF. Jeszcze mam pożyczki nie pospłacane po tamtej powodzi, a tu kolejne problemy. Cały czas żyjemy w strachu przed następną - opowiada kobieta.

Zdaniem władz samorządowych z Kędzierzyna Koźla powodem podtopień są źle wykonane zabezpieczenia przeciwpowodziowe na Odrze. W instytucjach odpowiedzialnych za budowę wałów nasz reporter usłyszał, że wszystkiemu są winne błędy popełnione kilkadziesiąt lat temu, gdy zmieniono nurt niewielkiego dopływu Odry. Powrót do naturalnego koryta rzeki to teraz koszt miliona złotych.

Ale to nie jedyny hydrologiczny problem na Opolszczyźnie. Aż 25 kilometrów wałów przeciwpowodziowych brakuje, by całkowicie uchronić przed zalaniem dwie opolskie gminy Bierawa i Cisek. Kiedy wały powstaną nie wiadomo. Nowe umocnienie to koszt 50 milionów złotych. Posłuchaj relacji reportera RMF Piotra Moca: