W rękach policji są już dwaj poznaniacy podejrzani o namalowanie graffiti na samolocie stojącym na lotnisku Ławica. Na razie nie postawiono im żadnych zarzutów. Pierwszy zatrzymany nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.

Od rana trwają przesłuchania pierwszego z zatrzymanych graficiarzy. Wszystko wskazuje na to, że policja nie ma na razie zbyt wielu dowodów, choć oficjalnie nikt tego nie potwierdza. Jak ustalił reporter RMF FM Łukasz Wysocki, 18-latek został zatrzymany, ponieważ wcześniej był już znany policji z malowania graffiti.

Zapis lotniskowych kamer jest mało czytelny. Nie ma żadnych dowodów ani świadków zdarzenia, a nastolatek nie przyznaje się do winy. Obecnie nie mamy jeszcze stuprocentowej pewności, że zatrzymany 18-latek jest sprawcą graffiti na samolocie. Nadal jednak prowadzone są działania policyjne - mówi Zbigniew Paszkiewicz z poznańskiej policji.

Graficiarz przebywa w Policyjnej Izbie Zatrzymań i prawdopodobnie zostanie tam do jutra. Do tego czasu policja musi mu udowodnić winę lub wypuścić.

Pomalowany przez graficiarzy samolot LOT-u został już oczyszczony. Przewoźnik będzie się domagał odszkodowania od lotniska Ławica, na którym w sobotę doszło do tego wandalizmu.

Straty z powodu pomalowania samolotu będą niemałe. Może chodzić nawet o dziesiątki tysięcy złotych. Czyszczenie samolotu nie ograniczyło się do umycia kadłuba. Zostały uszkodzone trzy okna w samolocie, wykonane ze specjalnych plastików. Muszą one zostać wymienione, ponieważ ich czyszczenie mogłoby doprowadzić do dehermetyzacji kabiny - mówi rzecznik LOT Leszek Chorzewski.

Do tego – jak dodaje Chorzewski – dochodzą straty z powodu odwołanych rejsów: Pewna ilość osób straciła tranzyty w Warszawie, więc musieliśmy im załatwić nowe bilety, ewentualnie hotele. Zwrotu tych kosztów LOT zażąda od lotniska Ławica, które odpowiadało za bezpieczeństwo samolotu. Chorzewski dodaje, że przyda się kontrola lotnisk zapowiedziana już przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Sprawą zajmuje się reporter RMF FM Mariusz Piekarski: