„Niech prokuratura mnie wezwie, przesłucha, postawi zarzuty, a sprawa jak najszybciej trafi do sądu. Tego chcę” – oświadczył w poniedziałek w Koszalinie sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski na konferencji prasowej.

„Niech prokuratura mnie wezwie, przesłucha, postawi zarzuty, a sprawa jak najszybciej trafi do sądu. Tego chcę” – oświadczył w poniedziałek w Koszalinie sekretarz generalny PO Stanisław Gawłowski na konferencji prasowej.
Sekretarz Generalny Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski podczas konferencji prasowej / Marcin Bielecki /PAP

Prokuratura chce postawić sekretarzowi generalnemu PO zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. Chodzi o okres, gdy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządach PO-PSL.

Ja nie mataczę, ja się bronię. Prokuratura pewnie wolałaby, żebym nie gadał, ale ja będę gadał. Niech mnie prokuratura wezwie, przesłucha, niech dostanę zarzuty i sprawa jak najszybciej trafi do sądu. Ale obawiam się, że tak nie będzie, bo w sądzie prokuratura się skompromituje - powiedział Gawłowski na poniedziałkowej konferencji prasowej.

Gawłowski przedstawił dziennikarzom stenogram rozmowy b. dyrektora Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Mieczysława O. i b. zastępcy dyrektora IMGIW Łukasza L. z 2013 r., od których to miał przyjąć łapówkę w postaci dwóch zegarków. Taki zarzut chce Gawłowskiemu postawić prokuratura.

Ta rozmowa w całości poświęcona jest mnie. Panowie mówią, jak mnie oszukać, by dotrwać do czasów PiS - mówił Gawłowski, który jednocześnie dziwił się, że " Łukasz L. choć skazany na karę roku i ośmiu miesięcy bezwzględnego więzienia w nim nie siedzi". Natomiast Mieczysław O., jak zaznaczył Gawłowski, "od ponad roku jest w areszcie, ma postawionych ok. 80 zarzutów i ma interes prawny, by kłamać".

Sekretarz generalny PO pokazał zdjęcia, na których jest z Mieczysławem O., gdy byli służbowo na konferencji w Marrakeszu. I, jak twierdzi Gawłowski, to Mieczysław O. miał na ręku zegarek takiego typu, jaki miał od niego dostać wcześniej poseł PO.

Gawłowski pokazał też dowód zakupu zegarka marki Tag Heuer z 2007 r, który to żona miała mu sprezentować na urodziny.

Klub PO przeciwko prokuratorom

Klub parlamentarny PO zgłosił sprawę do prokuratury na prokuratorów - mówił w poniedziałek Gawłowski, odnosząc się do rzekomego plagiatu, którego mieliby się dopuścić autorzy prokuratorskiego wniosku o jego zatrzymanie i areszt. Mój obrońca zwrócił się już do prokuratora generalnego o wyłączenie prokuratorów, którzy składali ten wniosek - dodał Gawłowski.

Na konferencji z sekretarzem generalnym PO był również senator PO Piotr Zientarski. Jak ocenił, wniosek prokuratury o zatrzymanie i areszt Gawłowskiego to "kompromitacja totalna prokuratury".

Jako przedstawiciel środowiska prawniczego jestem oburzony. Nie może być polowania na ludzi - dodał Zientarski, z wykształcenia prawnik.

Gawłowski miał przyjąć łapówkę

W grudniu ub.r. rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik mówiła, że "obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na to, że w związku z pełnioną funkcją (Gawłowski) przyjął jako łapówki co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki marki Tag Heuer o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Zarzuty, które prokuratura zamierza ogłosić posłowi, dotyczą również nakłaniania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych oraz ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej".

Pod koniec stycznia mecenas Roman Giertych, który jest obrońcą Gawłowskiego, ocenił, że jego analiza wniosku prokuratury o zgodę na pociągnięcie Gawłowskiego do odpowiedzialności karnej i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu wskazuje, że prokuratura "nie posiada żadnych twardych dowodów dotyczących winy posła Gawłowskiego".

(ag)