Austriak, który przez prawie ćwierć wieku więził i gwałcił córkę w piwnicy swego domu w Amstetten, zaplanował budowę pomieszczeń w 1978 r., gdy jego ofiara miała zaledwie 12 lat - ustaliła policja. Piwniczny labirynt bez okien zabezpieczony był ośmiorgiem drzwi. Jedne z nich ważyły pół tony.

Jesteśmy pewni, że Jozef Frietzl 30 lat temu zaplanował budowę tego piwnicznego pomieszczenia, niedostępnego dla innych bunkra, a potem go rozbudowywał – powiedział Franz Polzer z policji.

Czynności śledcze w domu Fritzla, gdzie spłodził on w kazirodczym związku siedmioro dzieci, mają być zakończone w tym tygodniu. W najbliższych dniach będą się też odbywać przesłuchania ponad 100 osób mieszkających w sąsiedztwie. Policja i prokuratura chce zrekonstruować "całe życie" mężczyzny.

Poprawił się stan najstarszej córki Fritzla, 19-letniej Kerstin, która 19 kwietnia w bardzo ciężkim stanie trafiła do szpitala w Amstetten. Lekarze określają jej stan jako nadal poważny, ale nie stwarzający bezpośredniego zagrożenia dla życia. Odmówili podania choćby orientacyjnego czasu, jaki potrwa jeszcze terapia. To właśnie ciężka choroba Kerstin skłoniła ojca i dziadka zarazem do zawiezienia jej do szpitala i doprowadziła w efekcie do ujawnienia dramatu jego córki Elizabeth.

Żona Fritzla, córka, którą więził i gwałcił, oraz dzieci z tego kazirodczego związku są pod opieką psychiatrów. Zapewniono im skuteczną ochronę przed mediami. Lekarze twierdzą, że stan uwolnionych się poprawia, zaczynają się przyzwyczajać do światła słonecznego.

Troje dzieci ze swego kazirodczego związku Fritzl zaadoptował, twierdząc, że "podrzuciła" je Elizabeth, która odeszła "do sekty". Te dzieci - w odróżnieniu od rodzeństwa zamkniętego w piwnicy - prowadziły względnie normalne życie.

Lekarze ujawnili, że więziona w piwnicy córka Fritzla wymusiła na ojcu podawanie jej i dzieciom preparatów witaminowych oraz dostarczenie lampy ultrafioletowej, co mogło nieco złagodzić zdrowotne konsekwencje wieloletniego uwięzienia w piwnicy.