Jarosław Kaczyński od dawna ma przygotowane dwa składy gabinetu Beaty Szydło – pisze w poniedziałkowym wydaniu „Fakt”. Jeden na wypadek, gdyby po kilku miesiącach pojawiły się problemy, przez które rząd mógłby upaść. Wtedy ster władzy przejmie sam prezes PiS. Drugi – z założeniem, że będzie on trwał pod przewodnictwem Szydło do końca kadencji.

Jarosław Kaczyński od dawna ma przygotowane dwa składy gabinetu Beaty Szydło – pisze w poniedziałkowym wydaniu „Fakt”. Jeden na wypadek, gdyby po kilku miesiącach pojawiły się problemy, przez które rząd mógłby upaść. Wtedy ster władzy przejmie sam prezes PiS. Drugi – z założeniem, że będzie on trwał pod przewodnictwem Szydło do końca kadencji.
Jarosław Kaczyński /Radek Pietruszka /PAP

Według „Faktu” wygrywa ponoć koncepcja „na krótko”, czyli gabinet jastrzębi z Antonim Macierewiczem i Zbigniewem Ziobrą. 

Według  jednego z bliskich współpracowników Kaczyńskiego, to zaplanowana strategia. Prezes od początku miał w głowie dwie koncepcje, dwa rządy. Jeden w wersji soft, który będzie gabinetem na długo. I drugi z Macierewiczem oraz Ziobrą, który po 4–5 miesiącach się zawali. I wtedy prezes obejmie stanowisko premiera. Czy ktokolwiek wyobraża sobie w ogóle funkcjonowanie gabinetu z ministrami, którzy od początku kontestowali kandydaturę Szydło, podważali jej kompetencje? Zbyszek Ziobro jeszcze trzy dni temu chodził i domagał się, aby premierem został Jarosław – mówi „Faktowi” bardzo ważny polityk PiS.

POCZET KANDYDATÓW DO RZĄDU ZNAJDZIECIE TUTAJ.

W poniedziałkowym numerze "Faktu" także:

- Galaktyka Nowogrodzka

- Olej z mirabelek pomoże na serce

(mpw)