Odwetową akcję Stanów Zjednoczonych przeciwko Afganistanowi zdecydowanie poparła Europa. Kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder podkreślił, że prezydent Bush powiadomił go wcześniej o planowanych atakach. Zapewnienia o wsparciu popłynęły także ze strony Unii Europejskiej.

"Zapewniłem go raz jeszcze o bezgranicznej solidarności Niemiec. W operacji bierze udział już Wielka Brytania. Niemieccy żołnierze też są do tego gotowi". Zapewnienia o wsparciu popłynęły ze strony Unii Europejskiej. Mówił o tym w imieniu całej Piętnastki unijny koordynator polityki zagranicznej Javier Solana: "Moim zdaniem Stany Zjednoczone miały prawo do podjęcia takiej akcji by znaleźć i ukarać odpowiedzialnych za ataki terrorystyczne w USA 11 września". Posłuchaj relacji brukselskiej korespondentki RMF Katarzyny Szymańskiej-Borgignon:

"Polska zdecydowanie i z przekonaniem stoi u boku USA i dołoży wszelkich starań by rozpoczęta walka zakończyła się sukcesem". To słowa polskiego prezydenta, który zwołał specjalną konferencję poświęconą rozpoczętym działaniom militarnym USA w Afganistanie: "To nie jest wojna z islamem. To nie jest wojna z Afganistanem. Przeciwnikiem jest terroryzm i osoby łamiące wszelkie zasady ludzkiego współżycia. Chcę również państwa poinformować, że tuż przed rozpoczęciem działań militarnych, rozmawiałem z wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych Richardem Cheney, który poinformował mnie o przedsięwziętej akcji, że ze swojej strony zadeklarowałem kontynuowanie naszego poparcia, które przede wszystkim ma wymiar polityczny. Jest bardzo silne i bliskie na płaszczyźnie wywiadowczej. Na płaszczyźnie militarnej będzie podjęte wtedy kiedy takie oczekiwania i takie prośby zostaną skierowane do Polski ze strony Stanów Zjednoczonych i NATO, że ta współpraca i to poparcie jest związane z kontrolą przepływu ludzi oraz finansów, które są przeznaczone dla grup terrorystycznych a także kontynuujemy i będziemy rozwijać współpracę wszelkich instytucji cywilnych, które mogą skutecznie walczyć z terroryzmem. To są najważniejsze płaszczyzny polskiego udziału w koalicji antyterrorystycznej" - to fragment przemówienia Aleksandra Kwaśniewskiego, wygłoszonego wczoraj o 22. Bezpośrednio przed rozpoczęciem ataku - czyli przed godziną 18.27 czasu polskiego, prezydent Kwaśniewski rozmawiał przez telefon z wiceprezydentem USA Dickiem Cheneyem.

Wiceprezydent Cheney zapewnił Aleksandra Kwaśniewskiego, że atak "nie jest skierowany przeciw ludności cywilnej, ale przeciw terrorystom. Podziękował polskim władzom i społeczeństwu za poparcie dla Stanów Zjednoczonych.

W akcji odwetowej w Afganistanie ramię w ramię ze Stanami Zjednoczonymi stanął największy amerykański sojusznik w Europie - Wielka Brytania. Posłuchaj relacji naszego londyńskiego korespondenta Bogdana Frymorgena:

Również rosyjski prezydent Władimir Putin na 20 minut przed atakiem rozmawiał przez telefon z prezydentem Georgem W. Bushem. W związku z nalotem prezydent Putin zwołał wieczorem na Kremlu naradę, w której uczestniczyli minister obrony, szef sztabu armii i szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Żadne szczegóły tej narady nie są znane. Wiadomo, że Putin nie wystąpił z żadnym, chociaż był uprzedzony przez prezydenta Busha, prawdopodobnie dlatego, że w Moskwie był już późny wieczór. Jednak Putin popiera akcję. Kilka dni temu gdy w rosyjskiej stolicy był brytyjski premier Tony Blair Putin powiedział, że na takim partnerze jak Rosja można polegać. Zapowiedział pomoc Moskwy w likwidacji najbardziej niebezpiecznych terrorystów, a więc bardzo mocno poparł antyterrorystyczną koalicję a nawet usprawiedliwił ofiary wśród ludności cywilnej podczas takiej akcji w Afganistanie. Rosyjskie władze postawiły wczoraj w stan podwyższonej gotowości bojowej rosyjskie jednostki w Tadżykistanie ochraniające tam granicę a Afganistanem, a także w stan podwyższonej gotowości postawiły wszystkie służby specjalne czyli wywiad, kontrwywiad oraz wywiad wojskowy GRU. Jedyną oficjalną odpowiedzią Moskwy było oświadczenie MSZ, napisane bardzo dyplomatycznym językiem. Można się tam doszukać poparcia dla nalotów na Afganistan. Mówi się tam również o tym, że należałoby obalić reżim Talibów, który daje schronienie terrorystom i baronom narkotykowym. Większość ekspertów, większość rosyjskich polityków, obserwatorów uważa, że Rosja pod żadnym pozorem nie powinna się dać wciągnąć bezpośrednio w działania wojenne, ale powinna tak jak teraz intensywnie pomagać antyterrorystycznej koalicji zwłaszcza informacjami wywiadowczymi oraz otwierając korytarze dla samolotów transportowych z pomocą humanitarną. Specjaliści sądzą także, że naloty nie mają większego sensu wojskowego, gdyż infrastruktura Talibów i tak się rozsypywała, ale mają one oczywiście znaczenie jako element wsparcia wojsk Sojuszu Północnego, a także amerykańskich i brytyjskich komandosów, którzy działają w Afganistanie.

foto Archiwum RMF

08:35