​Tylko kwestią czasu jest zamknięcie dla pasażerów dworca kolejowego w Zgierzu koło Łodzi. Budynek został odnowiony za 2 miliony złotych i mógłby służyć pasażerom. Nie ma jednak chętnych do prowadzenia kas lub innej działalności w dworcowych pomieszczeniach.

Brak najemców na dworcu, to brak kontroli nad świeżo wyremontowanym budynkiem i ryzyko pojawienia się wandali lub bezdomnych. To z kolei w prosty sposób prowadzi do niszczenia odnowionych, świeżych pomieszczeń, które teraz stoją puste.

Co prawda spółka PKP S.A. deklaruje, że zgierski dworzec będzie czynny od godz. 5 do 22, ale bez stałych dzierżawców, taka sytuacja nie będzie trwała długo. W dalszym ciągu prowadzone są działania w celu pozyskania najemców do celów usługowych na terenie dworca - wyjaśnia Aleksandra Dąbek z zespołu prasowego PKP S.A.

Trudno jednak wyobrazić sobie, że teraz znajdą się nagle chętni do wynajmowania pomieszczeń, skoro poprzednie przetargi zakończyły się fiaskiem. Należy więc spodziewać się, że dworzec w Zgierzu podzieli los stacji Łódź Żabieniec, która po remoncie jest zamknięta dla pasażerów. Nieczynna jest nawet poczekalnia.

O niepewnej przyszłości zgierskiego dworca PKP pisaliśmy już we wrześniu. Zamknięciem zagrożone były wtedy także inne małe stacje w Łódzkiem - w Pabianicach, Łęczycy i Żychlinie.