Lech Wałęsa nie znieważył Lecha Kaczyńskiego, mówiąc w telewizji durnia mamy za prezydenta. Tak uznała warszawska prokuratura, która umorzyła śledztwo w tej sprawie. Śledczy uznali, że również słowa senatora Platformy Obywatelskiej Stefana Niesiołowskiego nie znieważają prezydenta. Niesiołowski powiedział o Kaczyńskim: mały, zakompleksiony człowiek.

W tym samym postępowaniu uznano też, że również jeden z wpisów na blogu Wałęsy nie znieważył prezydenta. Wałęsa w czerwcu zeszłego roku ostro zareagował na wywiad prezydenta Kaczyńskiego dla francuskiej TV, gdzie Lech Kaczyński mówił, że Aleksander Kwaśniewski był dla polskiej demokracji mniejszym zagrożeniem niż Wałęsa. Jedno tu tylko słowo pasuje: s…syn - napisał Wałęsa, dodając że od tej chwili nie będzie bronił za granicą rządzącej wówczas ekipy braci Kaczyńskich, co wcześniej czynił.

Przepis art. 135 Kodeksu karnego mówi, że kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. Jest to przestępstwo ścigane z urzędu. W podobnych śledztwach - nie jest ich w Polsce wiele - prokuratury często zasięgają opinii biegłych językoznawców, którzy oceniają, czy dane słowo w określonym kontekście można uznać za zniewagę.