W wystąpieniu na Placu Zamkowym w Warszawie z okazji Święta Konstytucji 3 Maja prezydent Andrzej Duda dziękował Polakom za pomoc dla uchodźców z Ukrainy. Przyznał, że relacje polsko-ukraińskie bywały w przeszłości trudne. "Na wspólnym stole między Polakami a Ukraińcami tak często leżał karabin, topór, broń. Został położony chleb. Została położona dłoń na dłoni. Dziękuję Wam za to" - dodał.

W wystąpieniu na Placu Zamkowym w Warszawie z okazji Święta Konstytucji 3 Maja prezydent Andrzej Duda dziękował Polakom za pomoc dla uchodźców z Ukrainy. Przyznał, że relacje polsko-ukraińskie bywały w przeszłości trudne. "Na wspólnym stole między Polakami a Ukraińcami tak często leżał karabin, topór, broń. Został położony chleb. Została położona dłoń na dłoni. Dziękuję Wam za to" - dodał.
Prezydent Andrzej Duda (C) i szef Sztabu Generalnego WP generał Rajmund T. Andrzejczak (P) /Mateusz Marek /PAP

W swoim wystąpieniu na Placu Zamkowym prezydent Andrzej Duda wskazywał, że Zamek Królewski w Warszawie jest symbolem świetności i potęgi I Rzeczypospolitej, świadkiem i miejscem uchwalenia Konstytucji 3 Maja, ale także świadkiem upadku I Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Potem świadek całej naszej historii dalszej i odrodzenia Rzeczypospolitej, i stojący w płomieniach, zbombardowany przez hitlerowskich Niemców, i wreszcie praktycznie kompletnie zburzony, a potem odbudowany wielkim wysiłkiem polskiego społeczeństwa, wielkim wysiłkiem polskiego narodu, a więc i świadek niezłomności i żywotności, i nieugiętości, nieustępliwości polskiego narodu. Symbol naszej historii - wspominał Duda. 

Dzisiaj, w święto 231. rocznicy Konstytucji majowej, w tak niezwykle zmienionej rzeczywistości w stosunku do tego, co oglądaliśmy do tej pory, po odzyskaniu pełnej niepodległości i suwerenności po 1989 roku, wobec tej wielkiej wojny, jaka toczy się poza za naszymi granicami, stoję tutaj ze wzruszeniem. Chcę wam moi kochani, najdrożsi Polacy podziękować za coś, co jest żywym zaręczeniem obojga narodów. Za to, coście w ostatnim czasie uczynili - powiedział prezydent. Coście uczynili nie wzywani przez żadnych polityków, przez żadnych duchownych, przez nikogo, uczynili wzywani tylko i wyłącznie przez własne serca, własne poczucie odpowiedzialności i przez własną niezwykłą mądrość, mądrość narodu - dodał.

Otwierając swoje domy, rodziny i serca na przyjęcie naszych sąsiadów z Ukrainy, a ściślej mówiąc, tego, co dla nich najcenniejsze: ich dzieci, żon, matek, sióstr, dziadków, przyjęliście do siebie naszych sąsiadów z Ukrainy, uchodźców chroniących się w naszym kraju przed wojną - powiedział Duda. Oni nam zaufali, przybyli do nas i stało się coś, o czym powiedział ostatnio prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, że “wobec tego, co zrobili Polacy, cała historia jest nieważna" - tłumaczył Duda. W jakimś sensie można powiedzieć, że tak, że w całym ogromie tej historii, przecież w ostatnich stuleciach tak trudnej, gdzie na wspólnym stole między Polakami a Ukraińcami tak często leżał karabin, topór, broń, został położony chleb. Została położona dłoń na dłoni. Dziękuję Wam za to - mówił prezydent. To jest akt, który - wierzę w to głęboko - buduje całkowicie nową drogę w naszych dziejach - ocenił.

"Dzisiaj znowu jesteśmy razem"

Andrzej Duda w swoim wystąpieniu przypomniał zorganizowane dokładnie rok wcześniej spotkanie na Zamku Królewskim z prezydentami Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii.

Prezydenci stali na Zamku Królewskim, podejmując wspólną deklarację, mówiąc o braterstwie swoich narodów, mówiąc o wolności, mówiąc o prawie do samostanowienia, do istnienia naszych narodów i państw, mówiąc o niezgodzie na imperializm, na ograniczanie naszych praw, na ingerowanie w suwerenne sprawy naszych państw i narodów, sprzeciwiając się rosyjskiej okupacji, wtedy Krymu, Donbasu, Ługańska - przypomniał Duda. Jakże to było wtedy wymowne, jak patrzymy na to z dzisiejszej perspektywy. Jakże to było ważne, gdy popatrzeć z perspektywy tych 231 lat dzisiaj - dodał prezydent.

Przypomniał też, że niedawno zrobione zostało "wymowne zdjęcie, które może przejdzie do historii". Kiedy stoimy, tym razem w Kijowie, opodal którego słychać huk wybuchających rosyjskich pocisków, Kijowie ufortyfikowanym, cierpiącym rozpaczą jego przedmieść, zniszczonych, zburzonych, pełnych śmierci i cierpienia - takich jak Bucza, Irpień, Borodzianka - mówił Duda. Dzisiaj znowu jesteśmy razem. To zdjęcie rąk trzymanych przez prezydentów Estonii, Łotwy, Litwy, Polski i Ukrainy w Kijowie, podczas rosyjskiej agresji, wierzę w to głęboko, że przejdzie do historii i będzie tą przyszłą historię budowało - podkreślił.