Nie udało uratować się 9-letniej dziewczynki, która znalazła się w wodzie po wypadku motorówki na Orlim Przesmyku w Szczecinie. Reanimacja dziecka trwała ponad godzinę, ale czynności życiowe nie wróciły.

Kabinowa motorówka, którą płynęło dziecko, z nieznanych przyczyn przewróciła się w rejonie przesmyku, którym z Przekopu Mieleńskiego wpływa się na Jezioro Dąbie. 

WOPR-owcy na początku dostali informację z błędną lokalizacją miejsca wypadku. To wydłużyło czas ich przybycia na miejsce. 

Podczas wywrotki motorówki siedem osób wpadło do wody. Gdy na miejsce wypadku dotarli policjanci i ratownicy WOPR, otrzymali informację, że w przewróconej łodzi, w kabinie znajduje się jeszcze dziecko. Policjanci zanurkowali i wydobyli dziewczynkę - powiedziała  mł. asp. Ewelina Gryszpan z biura prasowego szczecińskiej policji. 

Gdy ratownicy wydobyli dziewczynkę z wody, ta nie oddychała, a jej serce nie biło. Została podjęta reanimacja. Na brzegu kontynuowali ją ratownicy pogotowia. Wezwano śmigłowiec LPR, by przetransportować dziecko do szpitala, ale czynności życiowe nie wróciły. 

Według informacji przekazanych przez rzeczniczkę, w grupie wydobytych z wody osób znajdowała się m.in. 6-letnia dziewczynka. Dziecko - z urazem kończyny górnej i barku - zostało zabrane do szpitala razem z 40-letnią mamą, która doznała urazu głowy i barku. Do szpitala trafił też z otarciami 6-letni chłopiec.

Policja poinformowała, że sternik w chwili zdarzenia był trzeźwy.

Na miejscu wypadku prowadzone były czynności dochodzeniowe.