Senatorowie PiS odświeżają projekt dekomunizacji, udaremnionej na początku lat 90. Ustawa ta ma usunąć z życia publicznego funkcjonariuszy PZPR i pracowników komunistycznych służb specjalnych. Podobną ustawę przygotowano już w czasie, gdy premierem był Jan Olszewski, nowa tworzona jest na jej podstawie.

Senator PiS Zbigniew Romaszewski, który 14 lat temu przewodniczył Komisji Praw Człowieka i Praworządności, tworzącej projekt dekomunizacji, uważa, że dziś bardzo trudno będzie stworzyć taką ustawę tak, by była zgodna z konstytucją.

Jeśli nowe prawo wejdzie w życie, byli działacze partyjni i pracownicy specsłużb PRL nie będą mogli kandydować w wyborach ani pracować w administracji rządowej i samorządowej.

Oznacza to, że o dalszej karierze politycznej powinni zapomnieć czołowi liderzy SLD, tacy jak Leszek Miller, Aleksander Kwaśniewski czy Jerzy Szmajdziński, którzy pod koniec lat 80. pełnili wysokie funkcje w aparacie PZPR.

Działacze partyjni średniego szczebla mogą za to spać spokojnie. Złośliwi już dodają, że spokojni mogą też być niektórzy czołowi aktywiści PiS czy Samoobrony, którzy swe korzenie także mają w PZPR.

Politycy PiS taki projekt uważają za "akt sprawiedliwości dziejowej". To akt zemsty i szukanie igrzysk - odpowiadają politycy SLD. Podobną ustawę przygotowano już w czasie, gdy premierem był Jan Olszewski, nowa powstaje na jej podstawie. Projekt może powstać jeszcze we wrześniu.