Janik za Jaskiernię, Barcikowski za Janika. Dziś może się zacząć proces oczekiwanej zmiany miejsc w SLD. Pikujący w sondażach Sojusz za wszelką cenę próbuje ratować swoją pozycję. Czy receptą na poprawę sytuacji mogą być roszady personalne?

O wymianie szefa klubu SLD mówi się od czasu, gdy Jerzy Jaskiernia miesiąc temu poparł kandydaturę Andrzeja Leppera do sejmowej komisji śledczej. Miałby go zastąpić obecny minister spraw wewnętrznych Krzysztof Janik.

Rozżalony Jaskiernia zarzeka się, że do dymisji się nie poda, a jego pracę chwalą przedstawiciele dalszych szeregów SLD, choć o znanych twarzach i nazwiskach.

O ile partyjni bonzowie nawet jeśli wiedzą to, nie powiedzą, o tyle partyjne doły bezradnie rozkładają ręce, powtarzając chóralnie: Nie wiem. Inni dodają: Nie wiem, nie zabieram głosu na ten temat. Zobaczymy jak oni to postanowią, co i jak - mówi Grzegorz Lato, niegdyś piłkarz, dziś senator SLD.

Niektórzy snują podejrzenia, że nie da się uniknąć dyskusji o losach Jerzego Jaskierni i co ciekawe przypuszczają, że przewodniczący obroni swój fotel. Myślę, że niewiele się zmieni. Jeśli zostanie poddany głosowaniu, to klub go nie odsunie - uważa Sebastian Florek.

Z gwiazdą Big Brothera zgadza się bokserski mistrz Jerzy Kulej, który ciepło mówi o Jaskierni. To jest taki długodystansowiec, który sobie w tym samym tempie, to co potrzeba, na co mu wolno, to sobie pozwala. Ja nie widzę tu nic takiego co mogłoby świadczyć o tym, żeby Jaskiernię wymienić. Chyba, że przyjdzie premier – dodaje – że będzie tego wymagać sytuacja.

11:00