Jest wstępna analiza prac budowlanych, które trzeba wykonać w dwóch spalonych familokach w Czerwionce-Leszczynach na Śląsku. 17 rodzin najpewniej będzie mogło wrócić do swoich mieszkań dopiero późną jesienią. Oba zabytkowe budynki zostały podpalone. Sprawca jest w tymczasowym areszcie.

W obu budynkach trzeba wymienić całkowicie spalone dachy. Na nowo trzeba także wstawić ściany działowe i wymienić część stropów. Do wymiany jest także część instalacji elektrycznej oraz niektóre okna i drzwi. Jeśli nie pojawią się żadne przeszkody, prace te powinny być wykonane do końca października. 

Zatem 17 rodzin mogłoby wrócić do siebie najwcześniej w listopadzie. Do tego czasu będą oni mieszkać albo u rodzin albo w lokalach zastępczych.

Gmina wstępnie szacuje straty na 2 i pół miliona złotych. Ponieważ spalone budynki to stuletnie zabytki - wszelkie prace remontowe muszą być wykonywane pod nadzorem inspektora zabytków.

W tej chwili w mieście prowadzone są zbiórki na rzecz lokatorów uszkodzonych budynków.

Areszt dla podpalacza

Jeszcze tej samej nocy, kiedy doszło do pożaru, policjanci z komisariatu w Czerwionce-Leszczynach zatrzymali podejrzewanego o podpalenia 29-latka. W prokuraturze usłyszał zarzuty sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców, a także mienia w wielkich rozmiarach. Jest w areszcie. Grozi mu do 10 lat więzienia. 

Podejrzany w trakcie przesłuchania przyznał się do winy, nie potrafił racjonalnie wyjaśnić motywów swojego zachowania. Był już wcześniej karany za podpalenia.

Opracowanie: