Doszło do wymuszonej przerwy ws. sądowego procesu w głośnej aferze GetBack. Jak dowiedział się reporter RMF FM, obrońcy dwóch oskarżonych, chcą wyłączenia głównej sędzi prowadzącej sprawę. Złożyli dwa wnioski, zarzucając jej m.in. brak bezstronności. Podważają też samo powołanie sędzi.

Obrońcy dwóch oskarżonych twierdzą, że sędzia referentka, odrzucając wnioski dowodowe obrońców ujawniła w uzasadnieniu, co sądzi o sprawie.

To - według prawników oskarżonych - oznacza, że nie można już obiektywnie oceniać dowodów w procesie. Drugi powód, to powołanie sędzi przez neoKRS. 

Wnioski w tej sprawie trafiły już do szefa wydziału karnego, który wylosuje sędziów, którzy wydadzą decyzje. Do tego czasu proces przerwano. 

Sąd uspokaja natomiast, że nawet jeśli sędzia referent zostanie odwołana ze składu, w jej miejsce wejdzie ustanowiony wcześniej sędzia zapasowy i nie będzie potrzeby prowadzenia procesu od nowa. 

Z kolei prokuratura komentując wnioski obrony mówi o próbie paraliżu sprawy. 

Afera GetBack. O co chodzi?

GetBack to jedna z największych afer finansowych ostatnich lat. W połowie kwietnia 2018 roku spółka windykacyjna GetBack, kierowana wtedy przez Konrada K., poinformowała w komunikacie giełdowym o rzekomych rozmowach z Polskim Funduszem Rozwoju oraz PKO BP. 

Negocjacje miały dotyczyć wsparcia finansowego dla GetBacku o wartości do 250 mln zł. Obie instytucje zdementowały te informacje, a Giełda Papierów Wartościowych zawiesiła obrót akcjami GetBacku. Do gry wkroczyła też Komisja Nadzoru Finansowego - przypomina kulisy tego ogromnego przekrętu businessinsider. 

Opracowanie: