Celnicy z polsko-rosyjskiego przejścia w Gronowie w warmińsko-mazurskiem zatrzymali mężczyznę, który próbował wwieźć z Rosji do Polski aż 16 kg bursztynu. Rosyjski przemytnik zapłacił 3 tysiące grzywny. Teraz na cennych kamieniach zarobi nie on, lecz polski Skarb Państwa.

Rosyjski przemytnik wjechał na przejście w Gronowie dużym autem terenowym. Celnicy postanowili dokładnie je przejrzeć. Jak się okazało, samochód miał sporo niewielkich skrytek, w których były poupychane plastikowe woreczki, wypełnione surowym, nieoszlifowanym bursztynem.

Mężczyzna zeznał, że bursztyn miał trafić do Gdańska. Zamiast tego trafił do magazynu olsztyńskiej Izby Celnej. Teraz zostanie sprzedany w drodze przetargu, z którego dochód zasili Skarb Państwa. Celnicy podejrzewają jednak, że zysk nie będzie zbyt duży - kamień jest bowiem rozdrobiony, a taki nie cieszy się zbyt dużym powodzeniem u jubilerów. Na razie nie wiadomo, ile warty jest zatrzymany bursztyn. Oceni to dopiero rzeczoznawca.

Skarb Państwa zarobił już natomiast na mandacie zapłaconym przez przemytnika - mężczyzna, aby uniknąć skierowania sprawy do sądu, od razu zapłacił 3 tys. złotych grzywny.

To już druga w tym roku próba przemytu bursztynu przez granicę z Obwodem Kaliningradzkim. Poprzednio przemytnik - również pochodzący z Rosji - próbował wwieźć do naszego kraju 8 kg tego kamienia.