Elbląg chce odzyskać ponad 17 milionów złotych unijnej dotacji, którą oddał dwa miesiące temu. Władze miasta chcą przeznaczyć tę kwotę na budowę miejskiej pływalni. Problem w tym, że po pieniądze ustawiła się już kolejka.

Władze Elbląga we wrześniu zrezygnowały z unijnej dotacji na budowę stadionu, ponieważ nie było ich stać na wkład własny. Teraz pieniądze chcą przeznaczyć na miejską pływalnię. Projekt jest świetny, mam nadzieję, że wygra w walce o unijne pieniądze - powiedział Jerzy Wilk, prezydent Elbląga. Całkowity koszt projektu to 25,156 mln zł. Miasto stara się o dofinansowanie w wysokości 16,351 mln zł, i zabezpiecza wkład własny w wysokości 8,804 mln zł.

W obiekcie mają znaleźć się cztery baseny, w tym: niecka basenu sportowego o wymiarach 25x21 m i głębokości 1,3-1,9 m z ośmioma torami do pływania, niecka basenu do nauki pływania o wymiarach 13,5 x7 m i głębokości 0,6-0,9 m, niecka basenu rekreacyjnego o kształcie nieregularnym wraz z atrakcjami i urządzeniami rekreacyjnymi i wreszcie niecka basenu rekreacyjnego dla dzieci wraz z atrakcjami wodnymi. Ze wszystkich basenów będzie mogło korzystać łączenie 216 osób. Przewidziano również dwa jacuzzi i trzy sauny - suchą, parową i biosaunę. Do obsługi całego obiektu zatrudnionych zostanie 25 osób.

Równolegle do budowy nowej pływalni prowadzone będą prace na starym basenie, który powstał w 1934 roku. Nie będzie to już miejsce do pływania, ponieważ trudno utrzymać tu właściwą jakość wodny. Niecka starego basenu będzie służyła uprawianiu sportów wodnych. Stary basen będzie widoczny przez okna nowego. Oba obiekty mają tworzyć spójną całość.

Wygrać unijne pieniądze nie będzie łatwo, bo po dotację ustawił się Olsztyn, który chcę wybudować całoroczną bazę sportów wodnych oraz Iława, która pieniądze chce przeznaczyć na nowy stadion.

(MRod)