Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzą przeszukania w domu Jakuba Banasia - syna szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia.

Według informacji RMF FM, agenci szukają dokumentów związanych z renowacją willi w Krakowie, należącej do syna szefa Najwyższej Izby Kontroli. To działania w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę regionalną w Białymstoku, dotyczącym szefa NIK Mariana Banasia. 

Oprócz dokumentów związanych z remontem willi w Krakowie, a dokładnie dofinansowaniem tych prac ze środków publicznych, dotacji, agenci szukają także wszystkich rozliczeń podatkowych i księgowych firm, w których udziały miał Jakub Banaś i jego żona

Kolejne przeszukanie w domu syna szefa NIK-u

To już kolejne przeszukanie podwarszawskiego domu Jakuba Banasia, do którego funkcjonariusze CBA przyszli dziś o godz. 6 rano. Informację o tych działaniach jako pierwsza podała Wirtualna Polska.

 Według WP, rodzina szefa NIK ma to odbierać jako "kolejną próbę nękania". Trudno uznać za przypadkową kolejną rewizję w tych samych pomieszczeniach rodziny Banasiów tuż przed publikacją przez NIK informacji o nieprawidłowościach przy wyborach kopertowych i skali przewinień rządu - powiedział cytowany przez portal pełnomocnik Mariana Banasia, mecenas Marek Małecki. 

We wtorek Onet informował, że Najwyższa Izba Kontroli ma informacje i dowody, które mogą postawić w trudnej sytuacji prawnej m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i szefa jego kancelarii Michała Dworczyka. Chodzi o organizację korespondencyjnych wyborów prezydenckich (nazywanych też wyborami kopertowymi), które ostatecznie się nie odbyły, co przyniosło ogromne straty. Więcej informacji o tej sprawie można znaleźć tutaj.  

Po publikacji Onetu NIK wszczął czynności wyjaśniające dotyczące wycieku informacji przed zakończeniem kontroli. Według informacji portalu, wyniki kontroli NIK dotyczącej procesu organizacji tzw. wyborów kopertowych zostaną opublikowane 18 maja.

Marian Banaś: Żadnej afery nie było

Marian Banaś wielokrotnie zaprzeczał zarzutom dotyczącym nieprawidłowości w jego oświadczeniach majątkowych. Media mówią, że jest jakaś afera Banasia. Ja chcę powiedzieć z całą stanowczością - żadnej afery nie było, a była jedynie prowokacja służb - stwierdził w marcowym wywiadzie dla Business Insider Polska. 

Dzisiaj buduje się narrację przykrywania prawdziwych afer innymi sprawami, żeby winni uniknęli odpowiedzialności. Na poziomie politycznym nikt za nic nie odpowiada. To między innymi jeden z głównych powodów fikcyjności państwa, takiego państwa na niby - ocenił. Porównywał też stawiane mu zarzuty do kontrowersji wokół prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. 

Jak stwierdził, te dwie sprawy pokazują podwójne standardy w Prawie i Sprawiedliwości. Ja w przeciwieństwie do innych nie zatrudniałem w KAS czy NIK żadnych pociotków, a po ostatnich doniesieniach prasowych można odnieść wrażenie, że dzięki temu można liczyć na parasol ochronny - zauważył Banaś.