Zarzut nielegalnego zdobycia pozwolenia na broń usłyszał w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach były minister i poseł PO Cezary Grabarczyk. "Po stawieniu się w prokuraturze poseł został przesłuchany w charakterze podejrzanego. W przesłuchaniu uczestniczył jego obrońca" - informują śledczy.
Z komunikatu prokuratury wynika, że poseł Cezary Grabarczyk w marcu 2012 roku, w związku z prowadzonym na jego wniosek postępowaniem o wydanie pozwolenia na posiadanie broni palnej, poświadczył nieprawdę.
Chodziło m.in. o protokół z egzaminu w sprawie wydania pozwolenia na broń, kartę egzaminacyjną z teoretycznej części egzaminu i listy obecności.
Podobnie sprawa wyglądała z kartą egzaminacyjną z praktycznej części egzaminu i z listą obecności z tej części egzaminu oraz z listą wyników strzelań.
Poświadczenie nieprawdy polegało na potwierdzeniu w dokumentach odbycia i przebiegu egzaminu, który faktycznie nie został przeprowadzony - twierdzą prokuratorzy.
W listopadzie ubiegłego roku, aktualny poseł PO zrzekł się immunitetu w związku z prowadzonym w jego sprawie śledztwem w sprawie legalności zdobycia pozwolenia na broń.
O uchylenie immunitetu byłego ministra - wobec zamiaru przedstawienia mu zarzutu - wystąpiła wtedy do Sejmu Prokuratura Regionalna w Katowicach.
W poniedziałek, w rozmowie telefonicznej z TVN24, już po opuszczeniu prokuratury cezary Grabarczyk przypomniał, że sprawa była już badana w 2015 roku przez prokuraturę. Została wtedy umorzona. Ponownie została podjęta; moim zdaniem to jest decyzja o charakterze politycznym - ocenił poseł PO. Dopytywany, dlaczego tak uważa, odpowiedział, że gdy sprawa była badana w 2015 r. prokuratura wydała postanowienie o umorzeniu i wtedy nie budziło to wątpliwości.
Polityk podkreślił, że w prokuraturze nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Odbyłem strzelanie, wypełniłem test; inaczej są oceniane przez prokuratorów te fakty i będę dowodził swojej niewinności przed sądem - zaznaczył.
Sześć lat temu Cezary Grabarczyk nie pojawił się na egzaminie. Ani a części teoretycznej, ani na części praktycznej. Potwierdziło to troje świadków, którzy w tym samym dniu zdawali egzamin w Łodzi.
Poseł potwierdził jednak w dokumentach, że egzaminy zaliczył. Wynikało z nich np., że w czasie egzaminu praktycznego strzelał 5 razy i zdobył 39 punktów. W tej sprawie miał współpracować z policjantami z łódzkiej komendy.
W 2015 roku Cezary Grabarczyk ponownie przystąpił do egzaminu i nie zdał części teoretycznej.
(ug)