Były konsul honorowy RP w Monako Wojciech J., który zlecił zamordowanie swojej teściowej, monakijskiej miliarderki Helene Pastor i jej szofera, usłyszał wyrok w swojej sprawie. Wojciech J. został skazany na dożywocie. Wcześniej mężczyzna przeprosił w sądzie swoją partnerkę życiową - córkę Pastor - i swoje dzieci.

Nie mam nic do dodania, przepraszam Sylvię (Ratkowski) i moje dzieci - oświadczył były konsul honorowy, zanim sędziowie udali się na naradę w sprawie wydoku. Proces J. odbywał się w Aix-en-Provence w departamencie Delty Rodanu w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże w południowej Francji.

We wtorek prawnicy byłego dyplomaty przyznali, że ich klient, który nigdy nie przyznał się do winy bezpośrednio w toku postępowania, był winien zlecenia zabójstwa Pastor, ale nie jej kierowcy Mohameda Darwicha, również ofiary zasadzki zorganizowanej w Nicei w 2014 roku.

Zięć miliarderki przyznał w areszcie śledczym, że był inicjatorem zasadzki, następnie z tego się wycofał mówiąc, że zeznania te zostały na nim wymuszone przez śledczych, którzy - jak to ujął - "zrobili wszystko, z wyjątkiem wyrwania mu paznokci". Ale zaprezentowane na rozprawie nagranie wideo z zatrzymania Wojciecha J. poważnie podważyło jego obronę - odnotowuje AFP.

We wtorek dwaj adwokaci oskarżonego Eric Dupond-Moretti i Luc Febbraro w jego imieniu zmienili stanowisko i powiedzieli, że J. działał, aby chronić swoją towarzyszkę Sylvię Ratkowski, która była chora i nad którą psychicznie znęcała się matka.
W piątek prokurator zażądał kary dożywotniego więzienia dla Wojciecha J.

Były konsul honorowy RP w Monako odpowiada za zlecenie podwójnego zabójstwa Helene Pastor, najbogatszej kobiety w Monako, i jej kierowcy, którzy zostali 6 maja 2014 roku postrzeleni w Nicei na południu Francji; kierowca zmarł w wyniku odniesionych obrażeń 10 maja, a 77-letnia przedsiębiorczyni - 21 maja.

Według oskarżenia motywem działania Wojciecha J. była chciwość i chęć zdobycia pozycji w monakijskim społeczeństwie. To haniebne - wypunktował w piątek występujący jako prokurator Pierre Cortes na zakończenie kilkugodzinnego wystąpienia, podkreślając, że Wojciech J. zapłacił "wynajętym zabójcom pieniędzmi swojej towarzyszki, które ona sama otrzymała od zamordowanej matki". Co do kierowcy, Mohameda Darwicha, "uczciwego, sumiennego i oddanego pracownika" - dodał - był on dla Wojciecha J. "tylko zbędnym pionkiem", żenującym świadkiem, którego należało wyeliminować.

Na dożywotnie pozbawienie wolności, oprócz Wojciecha J. skazano bezpośredniego zabójcę Samine'a Saida Ahmeda, który strzelał, oraz jego pomocnika w zorganizowaniu zasadzki Alhaira Hamadiego.

Dla Pascala Dauriaca, osobistego trenera sportowego głównego oskarżonego, który pośredniczył w zleceniu zabójstwa, prokurator zażądał kary 30 lat więzienia. Szybko złożone i wyczerpujące zeznania Dauriaca miały dla śledztwa decydujące znaczenie.

Sylvia Pastor miała do Wojciecha J. absolutne zaufanie; przekazywała mu większą część kwoty pół miliona euro otrzymywanej co miesiąc od matki. Zleciła mu zakup domu w Londynie dla dwóch córek, jednej z poprzedniego związku, lecz Wojciech J. kupił dom na swe własne nazwisko, które zostało wpisane w księdze hipotecznej. Obydwoje zamówili w 2012 roku jacht, za który wystawił rachunek wyższy o milion euro, niż faktycznie wynosiły koszty jego budowy.

Helene Pastor była jedną z dziedziczek monakijskiego imperium budowlanego założonego przez jej włoskiego dziadka i rozwijanego przez ojca, Gildo. Według mediów trzy gałęzie rodu Pastorów mają w posiadaniu 3-4 tys. mieszkań (z łącznej liczby 20 tys.) w liczącym niecałe 2 kilometry kwadratowe powierzchni księstwie. Ich majątek jest wyceniany na ok. 20 mld euro. Miliarderka swą schedę podzieliła w testamencie po połowie między córkę i syna.

(nm)