Polityczna awantura wokół Roberta Biedronia. Szef klubu PO-KO Sławomir Neumann zarzucił liderowi Wiosny, że przed laty, jeszcze jako prezydent Słupska, zachował się ws. domniemanego pedofila - instruktora tańca w miejskim ośrodku kultury - "jak w filmie" braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu". "Nie mów nikomu - tak się zachował" - mówił Neumann na konferencji prasowej. Inny polityk Platformy, związany ze Słupskiem Zbigniew Konwiński relacjonował, że sam prosił wówczas prezydenta Słupska, by zajął się sprawą i "wyciągnął konsekwencje". "Niestety nie zrobił nic" - stwierdził Konwiński. Robert Biedroń odpiera zarzuty, a jego partia szykuje przeciwko posłom PO-KO pozew w trybie wyborczym. "Będziemy żądali sprostowania oszczerstw" - oświadczyła polityk Wiosny Sylwia Spurek.

Chodzi o głośną sprawę instruktora tańca Pawła K., którego prokuratura oskarża w sumie o pięć przestępstw o charakterze seksualnym na szkodę czterech małoletnich uczestniczek prowadzonego przez niego kilka lat temu w Słupskim Ośrodku Kultury kursu tańca.

W poniedziałek Robert Biedroń zapewniał w programie "Kropka nad i", że jako ówczesny prezydent Słupska podjął w tej sprawie "bardzo ważne decyzje".

Natychmiast zawiesiłem tego faceta, natychmiast złożyłem doniesienie do prokuratury, przekazałem wszystkie informacje - mówił.

Dzień później jednak rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku Paweł Wnuk przekazał, że z Urzędu Miejskiego w Słupsku nie wpłynęło do niej zawiadomienie w tej sprawie.

Poseł Platformy: Rozmawiałem z nim, prosiłem, by wyciągnął konsekwencje. Nie zrobił nic

Dzisiaj do sprawy odnieśli się na konferencji prasowej posłowie klubu Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska.

Dzisiaj wszystkie siły polityczne, wszyscy przyzwoici, porządni ludzie powinni zadbać o to, żeby wyjaśnić kwestie zbrodni pedofilii w Kościele, ale także w innych miejscach, do samego dna, dać szansę ofiarom, a ścigać przestępców - mówił szef klubu Sławomir Neumann.

Ocenił, że taką samą "zbrodnią" jak same czyny pedofilskie jest "ukrywanie pedofilów" czy tuszowanie tego typu przestępstw.

I nie ma znaczenia, czy ktoś jest biskupem, nie ma znaczenia, czy ktoś jest prezydentem Słupska, nie ma znaczenia, czy ktoś jest dzisiaj szefem komisji sprawiedliwości - podkreślał polityk Platformy.

Robertowi Biedroniowi zarzucił, że w sprawie Pawła K. zachował się przed laty "jak w filmie" Tomasza i Marka Sekielskich "Tylko nie mów nikomu": Nie mów nikomu - tak się zachował.

Związany ze Słupskiem poseł PO-KO Zbigniew Konwiński oświadczył, że sam prosił wówczas prezydenta Słupska, by zajął się sprawą instruktora tańca.

Rozmawiałem z nim w cztery oczy i prosiłem, aby podjął decyzję, aby wyciągnął konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych. Niestety nie zrobił nic - stwierdził poseł Platformy.

Liderowi Wiosny poradził zaś, by - jeśli chce zajmować się problemem pedofilii - zaczął "od tego, żeby spojrzeć w oczy rodzicom tych czterech dziewczynek".

Tak będzie po prostu uczciwiej - a niech nie posługuje się kłamstwem, mówiąc o swojej reakcji w tej sprawie, bo tej reakcji jego nie było - zaznaczył Zbigniew Konwiński.

Biedroń odpowiada

Po konferencji prasowej posłów PO-KO Robert Biedroń ponownie odniósł się do sprawy.

W okresie pełnienia przeze mnie funkcji prezydenta miasta Urząd Miasta Słupsk i Słupski Ośrodek Kultury w pełnym zakresie współpracowały z policją i prokuraturą oraz przekazywały wszystkie posiadane informacje w celu sprawnego wyjaśnienia sprawy i ukarania winnego - przekonuje lider Wiosny w wydanym oświadczeniu.

Zapewnia, że działania te zostały podjęte "natychmiast" i powinny być "standardem w całym kraju".

Jak relacjonuje: w czasie pełnienia przez niego urzędu prezydenta Słupska dyrekcja Słupskiego Ośrodka Kultury "niezwłocznie po otrzymaniu anonimowego listu podjęła w tej sprawie wewnętrzną procedurę sprawdzającą oraz wzmocniła nadzór nad zajęciami i kontrolę bezpieczeństwa dzieci".

Po formalnym oskarżeniu sprawcę natychmiast zwolniono z pracy. Urząd Miasta poszerzył działania kontrolne przez komórkę ds. audytu i kontroli oraz wezwał jednostki samorządowe do wykazania większej czujności i natychmiastowej reakcji nawet na najmniejsze podejrzenia molestowania - podkreśla Robert Biedroń.

Wiosna szykuje pozew. "Będziemy żądali sprostowania oszczerstw"

Oświadczenie ma jednak nie być jedyną reakcją na zarzuty sformułowane pod adresem Biedronia przez polityków PO-KO.

Jak zapowiedziała liderka wielkopolskiej listy Wiosny do Parlamentu Europejskiego Sylwia Spurek: w związku z "oszczerstwami" posłów Sławomira Neumanna i Zbigniewa Konwińskiego Wiosna skieruje do sądu pozew w trybie wyborczym.

Na konferencji prasowej Spurek przekonywała, że Biedroń - jako prezydent Słupska - podjął niezwłoczne i efektywne działania dotyczące osoby, wobec której wysuwano zarzuty.

Odsunął ją od pracy, rozwiązał umowę o pracę, wszczął konkretne procedury wyjaśniające i zwrócił się do prokuratury o udostępnienie akt tak, żeby ta procedura wyjaśniająca była jak najbardziej rzetelna, zabezpieczył pomoc psychologiczną dla dzieci, które były dotknięte tą sytuacją oraz zlecił przygotowanie konkretnych procedur - tak, żeby zapobiec takim przypadkom w przyszłości - wyliczała polityk.

Jak poinformowała, Wiosna przygotowuje w tej chwili przeciwko posłom PO-KO pozew w trybie wyborczym. Na rozpoznanie takiego pozwu sąd okręgowy ma, zgodnie z Kodeksem wyborczym, 24 godziny.

Na pewno będziemy żądali sprostowania oszczerstw, które zostały wypowiedziane - zaznaczyła Sylwia Spurek.

Sam Biedroń, zapowiadając na swoim profilu na Twitterze złożenie pozwu, stwierdził m.in., że "PO próbuje odwrócić uwagę od księży-pedofilów w Kościele, od swojej wieloletniej bezczynności".

Platforma w tych sprawach przez lata milczała - napisał:

Co prokuratura zarzuciła Pawłowi K.

Pawłowi K. zarzucono, że między 2013 a 2017 rokiem doprowadził do obcowania płciowego trzy dziewczynki w wieku poniżej 15 lat, w tym jedną przy użyciu przemocy, a ponadto nastolatkę w wieku poniżej lat 18 doprowadził przy użyciu przemocy do poddania się tzw. innym czynnościom seksualnym.

Prokuratura oskarża go także o to, że w okresie od 2015 do 2018 roku dopuścił się przestępstwa rozpijania co najmniej trzech małoletnich dziewcząt.

Ponadto mężczyzna miał w latach 2017-18 pobierać od rodziców trzech pokrzywdzonych zawyżoną opłatę za lekcje tańca i oszukać ich w ten sposób na łączną kwotę 1410 złotych.