Nauczyciele i uczniowie zadecydowali, że będą uczyć się historii, geografii i nauki o społeczeństwie wyłącznie po polsku. To sprzeczne z obowiązującą od tego roku szkolnego ustawą oświatową. Jednak jak twierdzą przedstawiciele polskiej mniejszości - innego wyjścia nie było.

Nowa ustawa oświatowa wprowadza nauczanie historii, geografii i nauki o społeczeństwie wyłącznie po litewsku w tych fragmentach, w których jest mowa o Litwie. Oprócz tego nowe przepisy ułatwiają likwidowanie polskich szkół oraz zaostrzają od 2013 roku kryteria na maturze z języka litewskiego. Jeszcze gdy ustawa była tworzona, polska mniejszość zebrała przeciwko niej 60 tys. podpisów. Ale władze nie wzięły tego pod uwagę, to pokazuje, że nie liczą się ze społeczeństwem - mówi Józef Kwiatkowski, przewodniczący Macierzy Szkolnej, organizacji skupiającej polskie szkoły na Litwie.

We wrześniu dwukrotnie dochodziło do manifestacji przeciwko ustawie. Odbyło się też 5 spotkań polsko-litewskiego zespołu negocjacyjnego ds. ustawy, w którym brali udział m.in. przedstawiciele polskiego resortu edukacji. Ale nic to nie dało. Litewski rząd wyraźnie daje do zrozumienia, że ustawy nie zmieni. Dlatego nie mieliśmy już innego wyjścia, jak zacząć ten bunt - mówi Renata Cytacka z Forum Rodziców Uczniów Polskich Szkół na Litwie - Władza kompletnie się z nami nie liczy, nie rozmawia o naszych postulatach, chce doprowadzić do wynarodowienia.

Litewski resort edukacji, po zakończeniu miesiąc temu polsko-litewskich negocjacji, zaprosił wszystkie mniejszości do stworzenia grup roboczych, które miałyby zająć się przepisami ustawy. Ale jak na razie nie zaproponowano żadnego terminu spotkań.