W okolicach Łącka trwa karczowanie wysokich zielonych krzaków, których dotknięcie może powodować oparzenia drugiego i trzeciego stopnia. Strażacy, by chronić się przy wycinaniu Barszczu Sosnowskiego - bo tak nazywa się ta niebezpieczna roślina - do akcji jeżdżą w specjalnych ubraniach.

Mają zasłonięte wszystkie części ciała tak, by uniknąć bezpośredniego kontaktu z rośliną. Chronią także oczy i twarz. Wysoki nawet na trzy metry Barszcz Sosnowskiego jest wycinany, suszony i palony. Teraz jest najlepszy okres, kiedy ta roślina zaczyna kwitnąć w więc jest osłabiona i najłatwiej jest ją zlikwidować. Kiedy już zaowocuje, to będzie za późno - mówi Andrzej Siekanka z małopolskiej straży pożarnej.

Dodaje, że to ostatni moment przed wakacjami, aby pozbyć się tej wyjątkowo uciążliwej i niebezpiecznej rośliny, sprowadzonej do Polski z Kaukazu. W krajach byłego Związku Radzieckiego Barszcz Sosnowskiego nazywany jest "zemstą Stalina", bo przed jego śmiercią sprowadzono go właśnie do ZSRR.

Miał być rośliną pastewną do karmienia bydła, ale plany te zniweczyły jego toksyczne właściwości.