„Wojskowi prokuratorzy dostają emerytury sięgające niemal 20 tysięcy złotych miesięcznie. Mają wyższe świadczenia niż najważniejsi generałowie w polskiej armii, którzy na misjach narażali życie” – ujawnia we wtorkowym wydaniu „Fakt”. „Informacje, które mi państwo podajecie są zatrważające. Będziemy to sprawdzać i poinformujemy opinię publiczną o efektach” – skomentował doniesienia tabloidu rzecznik resortu obrony Bartłomiej Misiewicz.

Jak wylicza "Fakt", liderem zestawienia 33 wojskowych z najwyższymi świadczeniami jest płk Zenon Serdyński - 19 749 zł brutto emerytury. "Czym zasłynął? M.in. nadzorowaniem śledztwa w sprawie katastrofy tupolewa w Smoleńsku w 2010 roku" - przypomina dziennik. "Tuż za nim jest płk Sławomir Gorzkiewicz, o którym zrobiło się głośno kiedy akta dotyczące współpracy z wywiadem wojskowym dał do wglądu oskarżonemu o szpiegostwo Józefowi Oleksemu. Sprawę umorzono" - dodaje. Wysoko w zestawieniu jest też gen. Krzysztof Parulski - on również zajmował się śledztwem ws. tragedii smoleńskiej. "Od 2013 r. dostaje 18 tys. zł emerytury i jeszcze dorabia sobie na wykładach w Akademii Obrony Narodowej" - pisze "Fakt".

Co ciekawe, dopiero na 13. pozycji listy jest gen. Mieczysław Bieniek, który dowodził m.in. polską misją w Iraku. On otrzymuje co miesiąc 16 905 zł emerytury.

We wtorkowym "Fakcie" także:

- "Zamknie nam szkołę, bo na niego nie głosowaliśmy"

- "Przez urzędników muszę się czołgać po schodach!"

(mn)