To awaria jednego z czujników sprawiła, że pilot zadecydował o zatrzymaniu rządowego Embraera 175 tuż przed startem - dowiedział się reporter RMF FM. Najprawdopodobniej zawiódł jeden z prędkościomierzy. Do incydentu doszło w środę.

Na pokładzie znalazło się 18 osób, w tym marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Samolot miał wystartować z warszawskiego Okęcia. Nie wzbił się jednak w powietrze. Pilot gwałtownie zahamował i zatrzymał maszynę tuż przed oderwaniem się od ziemi.

Wszystko wskazuje na to, że zawiódł czujnik pokładowy, a dokładnie jeden z trzech znajdujących się w kokpicie samolotu prędkościomierzy. Nie jest to awaria uniemożliwiająca lot, ale pilot zdecydował się zatrzymać maszynę ze względów bezpieczeństwa.

Zachowanie kapitana rządowego Embraera 175 nie budzi wątpliwości ekspertów. Jak podkreślają - postąpił dokładnie tak, jak w tej sytuacji powinien. Pilot przestrzegał wszelkich regulaminów i procedur, więc zatrzymanie samolotu było bezpieczne dla pasażerów. Manewr był bardzo gwałtowny, lecz w tym wypadku zawiniła elektronika.

Dokładne badanie sprzętu po awarii cały czas trwa.

(MRod)