Wszyscy neonaziści, którzy 22 grudnia zaatakowali aktywistów rozdających żywność bezdomnym, są już w rękach policji. Jak dowiedział się reporter RMF FM, kilka godzin temu policjanci ze Śródmieścia ujęli 21-latka, który od czasu ataku na stoisko organizacji Food Not Bombs, ukrywał się przed śledczymi. Mężczyzna usłyszał zarzuty. Zażądał trzech miesięcy aresztu tymczasowego.

Policjanci złapali mężczyznę w bloku na warszawskim Ursynowie, gdzie 21-latek mieszkał razem ze swoją matką. Funkcjonariusze wiedzieli, że od kilku dni się ukrywa, ale powinien pojawić się w rodzinnym domu.

Mężczyzna udawał, że nie ma go w mieszkaniu, ale gdy policjanci zapukali do drzwi i poinformowali go, że może zostać użyta wobec niego siła, otworzył i został obezwładniony.

Usłyszał już zarzuty od prokuratora. Za propagowanie faszystowskiego ustroju, znieważenie kobiety, która zwracała uwagę napastnikom i użycie przemocy wobec wolontariuszy organizacji Food not Bombs - mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia. Prokurator zażądał trzech miesięcy aresztu tymczasowego. Sąd na wniosek prokuratury zastosował tymczasowy areszt na dwa miesiące.

Na trzy miesiące trafił już z podobnymi zarzutami 22-latek, pod nadzorem policji jest też najmłodszy, 16-letni napastnik.

Atak w centrum Warszawy

22 grudnia członkowie organizacji Food Not Bombs (FNB) rozdawali przed wejściem do stacji metra Centrum posiłki potrzebującym. Na nagraniu umieszczonym na koncie FNB na Facebooku widać, jak trzech mężczyzn podchodzi do osób związanych z tą organizacją i niszczy im baner. "Oblano nas gazem, poszarpano oraz zwyzywano" - podali na Facebooku działacze. Mężczyźni mieli również wznosić nazistowskie gesty i okrzyki.

Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali w związku ze sprawą 16-letniego mężczyznę. Następnego dnia zatrzymano 22-latka. Śledczy przedstawili mężczyźnie łącznie 7 zarzutów, w tym zarzut publicznego propagowania faszystowskiego ustroju państwa.

SPRAWDŹ: Śmiertelnie pobili 38-latka, bo ochlapał ich błotem. Ziobro interweniuje ws. wyroku