Mieszkańcy Kalifornii odwołali gubernatora stanu Graya Davisa, przedstawiciela Demokratów, a na jego miejsce wybrali słynnego aktora austriackiego pochodzenia, Arnolda Schwarzeneggera, kandydata Republikanów. To dobra wiadomość dla George W. Busha.

Na podstawie nieoficjalnych na razie, ale uznawanych za pewne obliczeń wyników, Kalifornijczycy zadecydowali większością głosów - 57 przeciwko 43 procent - o odwołaniu Graya Davisa. Obarcza się go winą za rekordowy deficyt budżetu stanu.

Spośród 135 kandydatów ubiegających się o sukcesję po Davisie, reprezentujący Partię Republikańską (GOP) Schwarzenegger uzyskał zdecydowanie najwięcej głosów. Według wstępnych obliczeń zdobył ich prawie dwa razy więcej od następnego w kolejności Cruza Bustamante, zastępcy gubernatora Davisa.

Schwarzenegger poszedł w ślady Ronalda Reagana, który także był aktorem filmowym, zanim został gubernatorem Kalifornii. W odróżnieniu od niego, filmowy "Terminator" nie może jednak ubiegać się o urząd prezydenta, gdyż urodził się w Austrii, a konstytucja USA wyklucza możliwość objęcia Białego Domu przez imigranta.

W historii USA tylko raz doszło do przedterminowego odwołania gubernatora. Spotkało to w 1921 roku oskarżanego o korupcję gubernatora Północnej Dakoty. Kandydatura słynnego gwiazdora Hollywood sprawiła, że referendum stało się głównym wydarzeniem w USA; w ostatnim tygodniu media poświęcały mu więcej miejsca niż okupacji Iraku i kłopotom prezydenta George'a W. Busha.

Jak zauważają komentatorzy, objęcie władzy w Kalifornii przez Republikanina Schwarzeneggera jest dobrą wiadomością dla administracji prezydenta. Mając swojego gubernatora w największym stanie USA, Partii Republikańskiej będzie dużo łatwiej zorganizować tam kampanię na rzecz reelekcji prezydenta w wyborach w 2004 r.

10:35