Jest tymczasowy, trzymiesięczny areszt dla mężczyzny, który napadł na bank w Sosnowcu, a potem próbował w Krakowie uciekać przed policjantami. Decyzję podjął sosnowiecki sąd na wniosek tamtejszej prokuratury.

Jak uzasadniali śledczy, mężczyźnie grozi wysoka kara, istnieje także obawa, że podejrzany będzie się ukrywał. W sobotę przestępca usłyszał zarzut napadu na bank. Kolejne zarzuty, związane z próbą ucieczki w Krakowie, zostaną postawione, gdy tamtejsza prokuratura prześle odpowiednie dokumenty w sprawie.

Do zatrzymywania doszło wczoraj tuż po północy. Po otrzymaniu informacji, że sprawca czwartkowego napadu na bank w Sosnowcu może przebywać w Krakowie, policjanci zlokalizowali jego auto, stojące przy al. Słowackiego. Zablokowali go dwoma samochodami, ale kiedy wysiadali, by zatrzymać mężczyznę, ten nieoczekiwanie ruszył autem do tyłu, staranował radiowóz, zawrócił i uciekał pod prąd. Uderzył w kolejny nieoznakowany radiowóz i zaczął uciekać pieszo. Wtedy został zatrzymany.

W czasie pościgu doszło do strzelaniny. Krakowska prokuratura sprawdzi, czy policjanci prawidłowo użyli broni przy próbie zatrzymania mężczyzny. W czasie tej akcji przypadkowy przechodzień został ranny w nogę, ucierpiało też 3 funkcjonariuszy.

Jak usłyszał w krakowskiej prokuraturze reporter RMF FM Maciej Grzyb, nie ma dowodów na to, że funkcjonariusze użyli broni nieprawidłowo. Jednak śledczy muszą z urzędu rozpocząć dochodzenie.