8-osobowa załoga jachtu Polonus jest w Stacji Antarktycznej Polskiej Akademii Nauk im. Henryka Arctowskiego. Nic im się nie stało. Jacht jest unieruchomiony na brzegu wyspy Króla Jerzego na Antarktydzie.

Część załogi została na stacji, a część popłynęła po polarników ze stacji, którzy znajdowali się w sąsiedniej zatoce, zabrać im stamtąd, bo szwankował im silnik w motorówce. W trakcie tej niedalekiej podróży do sąsiedniej zatoki, jacht został zdryfowany z kotwicy w wyniku nagłego szkwału, który przyszedł – mówi Andrzej Minkiewicz z zespołu brzegowego ekspedycji. Jak dodaje, polska załoga została zdjęta przez statek argentyński. Polacy zostali odwiezieni na stację. Nikomu nic się nie stało.

Jachtowi mało co się stało, Polonus nie nabiera wody, leży na brzegu – dodaje Minkiewicz. Dopiero po świętach będzie można załatwić wszystkie formalności i ściągnąć jacht na wodę.

(mpw)