Jest akt oskarżenia w sprawie makabrycznej zbrodni sprzed prawie roku w Truskolasach pod Częstochową. Młody mężczyzna pobił wtedy, a potem wrzucił do studni swojego znajomego. Poszukiwania ciała ofiary trwały ponad 3 tygodnie.

Mężczyźni pili razem alkohol. W pewnym momencie doszło między nimi do kłótni. Młodszy z mężczyzn zarzucił swemu znajomemu, że ten przed laty wykorzystał go seksualnie. 46-latek został dotkliwie pobity twardym przedmiotem. Próbował uciekać, ale napastnik - do którego przyłączył się jeszcze jeden mężczyzna - dogonił go i znowu zaczął bić. Następnie sprawcy zaciągnęli pobitego do pobliskiej, głębokiej na 3 metry i pustej studni, i tam go wrzucili. W stronę głowy ofiary w chwilę potem rzucili jeszcze dwoma betonowymi głazami. Na koniec, żeby ukryć ciało, do studni wrzucili też szmaty i deski.

Rodzina zabitego zgłosiła jego zaginięcie 21 lipca. Ciało znaleziono 14 sierpnia.

Główny sprawca został szybko zatrzymany, bo m.in. zabrał swej ofierze telefon komórkowy, który potem sprzedał. Podejrzany najpierw oskarżał inne osoby o udział w zbrodni. Potem te wyjaśnienia odwołał. Ale nie powiedział śledczym, kto mu pomagał.

(j.)