Służby ratownicze poszukują jachtu "Zefir", który prawdopodobnie zatonął w Bałtyku na północ od Świnoujścia. Sygnał SOS jednostka nadała wczoraj wieczorem. Do tej pory nie udało się określić precyzyjnej lokalizacji jachtu.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni Mirosława Więckowska członek załogi jachtu nadał sygnał pomocy po godz. 23 za pomocą nadajnika UKF. Nie był w stanie powiedzieć, gdzie się znajduje. Nie miał również przy sobie boi lokacyjnej ani żadnego z urządzeń, które mogłoby naprowadzić nas na jego kierunek. Akcja jest z tego powodu bardzo utrudniona - dodała. Poszukujemy człowieka na wodzie. Wiemy tylko, że był ubrany w kombinezon rybacki - wyjaśniła. Sam jacht również nie był wyposażony w systemy lokalizacji i identyfikacji jednostek pływających (AIS oraz EPIRG).

"Zefir" wypłynął w niedzielę po godz. 19 z portu w Świnoujściu. Na jachcie był jeden załogant. Celem rejsu był port Nexo na wyspie Bornholm.

W akcji poszukiwawczej biorą udział jednostki nawodne "Pasat" oraz "Cyklon" Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, a także patrolowiec Straży Granicznej. Wykorzystywane są również jednostki napowietrzne: śmigłowiec Marynarki Wojennej oraz samolot "Bryza".

To nie pierwszy wypadek tej jednostki. W 2010 roku jacht "Zefir" zatonął na Zalewie Szczecińskim.

(mn)