Waszyngton przygotowuje się do akcji zbrojnej w Iraku, która doprowadziłaby do obalenia reżimu Saddama Husajna. Nieodzowne w czasie takich działań jest poparcie choćby części krajów tego regionu. W pozyskaniu sprzymierzeńców pomagają USA ich sojusznicy. Dziś do Libii udaje się przedstawiciel brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Mike O'Brien.

Szczegóły wizyty nie są znane, ale powszechnie uważa się że minister O'Brien spotka się z libijskim przywódcą, pułkownikiem Muamarem Kadafim. Tematem rozmów obu polityków ma być międzynarodowa walka z terroryzmem i ewentualna pomoc Libii w tropieniu bojowników członków al-Qeady.

Minister O'Brien poruszy także kontrowersyjny temat możliwej interwencji zbrojnej w Iraku. Jeszcze stosunkowo niedawno Libię uważano za matkę międzynarodowego terroryzmu. Nadal kraj ten nadal zaliczany jest przez USA do państw tzw. osi zła.

Ale w ubiegłym roku jeden z byłych agentów reżimu z pułkownika Kadafiego skazany został na dożywocie za podłożenie bomby na pokładzie amerykańskiego samolotu, który 14 lat temu eksplodował nad szkockim miasteczkiem Lockerby. Bez pomocy Trypolisu nie doszłoby do tego procesu.

Brytyjski rząd uważa, że Libia gotowa jest do nawiązania stałej współpracy z Zachodem. Zdaniem Londynu międzynarodowa polityka izolacjonizmu Libii powinna się zakończyć.

11:40