Agnes Trawny nie udało się unieważnić przed kolejnymi instancjami polskich sądów decyzji urzędników podolsztyńskiej gminy Purda o przejęciu w 1978 roku gospodarstwa należącego do jej męża.

Pełnomocnik Trawny mecenas Andrzej Jemielita poinformował, że ostateczną, negatywną dla Trawny, decyzję podjął Naczelny Sąd Administracyjny. Decyzja ta jest prawomocna i w Polsce zamyka ona drogę do walki o odszkodowanie za gospodarstwo męża Trawny.

Skarb Państwa jeszcze w latach 70. przejął, a następnie podzielił ziemię należącą do tego gospodarstwa na parcele i je sprzedał. Dlatego - jak zaznaczył Jemielita - w tej sprawie nie było mowy o fizycznym odzyskaniu nieruchomości i ziemi, a jedynie w grę wchodziła wypłata za nie odszkodowania. Aby starać się o takie odszkodowanie, Trawny musiała najpierw uzyskać sądowe unieważnienie decyzji o przejęciu gospodarstwa męża przez Skarb Państwa. Brak decyzji o unieważnieniu zamyka jej dalszą batalię przed polskimi sądami.

W związku z taką decyzją sądu pani Trawny rozważy, czy mimo wszystko będzie starała się o odszkodowanie za to gospodarstwo, które przejął Skarb Państwa, a rodzina Trawny nie dostała za nie odszkodowania. Ale to sprawa przyszłości, na razie nie podjęła w tej sprawie decyzji - dodał pełnomocnik Trawny. Zaznaczył przy tym, że roszczenie odszkodowawcze toczyło by się przed sądami europejskimi.

Przed sądem administracyjnym Trawny chciała uzyskać unieważnienie decyzji o przejęciu przez Skarb Państwa 13 hektarów ziemi w warmińskiej wsi w gminie Purda. Pola te należały do jej nieżyjącego już męża. Trawny występowała o nie jako spadkobierca dawnego właściciela. W latach 70. XX należący także do tego gospodarstwa dom zajmowali krewni pana Trawny, a on sam okazyjnie dojeżdżał tam z Nart, gdzie mieszkał z żoną. To gospodarstwo Trawny sądownie odzyskała w 2005 roku.

Państwo Trawny późną jesienią 1977 roku wyjechali do Niemiec, a już w styczniu 1978 roku Skarb Państwa przejął ziemię należącą do tego gospodarstwa, uznając, że jest ona nieuprawiana, opuszczona. Nie zgadzaliśmy się z tym, bo przecież w styczniu nie prowadzi się prac polowych, więc takie stwierdzenie było na wyrost - powiedział Jemielita.

Dodał, że krewni Trawny latem 1978 roku zostali przez ówczesnych urzędników zmuszeni do wyprowadzenia się z domu. Oni sami nie mieli spisanej z mężem Trawny żadnej stosownej umowy na wynajem, dzierżawę, czy użyczenie domu i dlatego nie walczyli o pozostanie w nim.

Sąd administracyjny nie unieważnił jednak decyzji o przejęciu ziemi i nieruchomości Trawny w gm. Purda, jak stało się w przypadku gospodarstwa należącego do Trawny w Nartach pod Szczytnem. Sąd stwierdził, że decyzja została podjęta zgodnie z prawem.

Agnes Trawny przed polskimi sądami ma jeszcze dwie sprawy: czeka na wyznaczenie rozpoznania skargi kasacyjnej dotyczącej wysokości odszkodowania za ziemie, które kiedyś do niej należały, a Skarb Państwa je sprzedał, a w olsztyńskim sądzie toczy się jej proces z dawnymi mieszkańcami Nart - rodziną Głowackich, którzy chcą od niej 210 tysięcy złotych jako zwrot nakładów poniesionych przez nich przez lata na utrzymanie domu w Nartach.

Agnes Trawny jest Mazurką, która po wyjeździe w 1977 roku do Niemiec po latach stoczyła kilkuletnią sądową batalię o odzyskanie ojcowizny. Dom w Nartach, który fizycznie po wielu perypetiach odzyskała jesienią chce zburzyć, a na jego miejscu zbudować nowy.