Ochotnicze straże pożarne, ratujące ofiary wypadków na trasie autostrady A2, skarżą się, że zarząd spółki Autostrada Wielkopolska nie pomaga im w zakupie sprzętu. Za akcje ratunkowe na częściowo prywatnej autostradzie płaci więc całe społeczeństwo.

Zdaniem strażaków, spółka Autostrada Wielkopolska mogłaby dołożyć się do zakupu nowego sprzętu. Teraz trzeba na przykład wymienić 30-letni wóz w Luboniu. Nowy kosztuje ponad 700 tysięcy złotych, strażacy poprosili A2 o 20 tysięcy. Otrzymaliśmy negatywną odpowiedź od prezesa, że nie mogą partycypować w kosztach zakupu samochodu - mówią reporterowi RMF FM Piotrowi Świątkowskiemu:

Rzeczniczka A2 jest w tej chwili na zwolnieniu. Przekazała jedynie naszemu reporterowi, że autostrada jest wybudowana na kredyt, który trzeba spłacać, a umowa z bankiem i rządem nie przewiduje wydatków na ratownictwo. Spółka płaci za to podatki, z których utrzymywany jest krajowy system ratownictwa.