Wzajemne zrozumienie i chęć kontynuacji rozmów – to deklaracje powtarzane przez PiS i PSL. Rozmów jednak jak nie było, tak nie ma. Mamy więc sytuację bez wyjścia – wszyscy chcą rozmawiać, ale nikt nie rozmawia…

PiS wciąż nie może się pozbierać po aferze taśmowej, która uderzyła zwłaszcza w głównego PiS-owskiego negocjatora. Ewentualny partner do owych koalicyjnych rozmów, czyli Waldemar Pawlak, wyjechał zaś do Krakowa.

Cały ten bezruch nieco pokrętnie komentuje Tadeusz Cymański z PiS: Czasami jak się nic nie dzieje, to się więcej dzieje, niż jak się dużo dzieje. Tu jednak można odczytać skrywaną taktykę: Brak negocjacji to także negocjacje. Im bliżej jest posiedzenia Sejmu, kiedy to głosowany ma być wniosek o samorozwiązanie, tym cena PSL – możliwego sejmowego outsidera – coraz bardziej spada.

Cała sytuacja, według Wojciecha Wierzejskiego, przypomina trochę początek bitwy pod Grunwaldem. Palący się do „negocjacji” Krzyżacy stali w ciężkich zbrojach w pełnym słońcu, a Jagiełło spokojnie obserwował ich z lasu. Teraz Pawlak powinien zrezygnować ze swojego genialnego planu wyczekiwania na słońcu i jak najszybciej złożyć ofertę - mówi. A co w niej będzie? Na razie są trzy zaporowe warunki… Posłuchaj relacji Agnieszki Burzyńskiej i Tomasza Skorego:

Sejm przypomina coraz bardziej matrix, a nawet kilka równoległych matrixów, w których każdy funkcjonuje równolegle do pozostałych, ale bez nici porozumienia. Każde ugrupowanie żyje we własnej iluzji. Rozmowy toczą się tylko za pośrednictwem kamer i mikrofonów. Z odrealnionego Sejmu relacjonuje Tomasz Skory: