Pajęczańscy policjanci ruchu drogowego eskortowali samochód rodziców 5-latki, która musiała jak najszybciej dotrzeć do szpitala oddalonego o prawie 40 km. Wcześniej dziecko miało w domu nieszczęśliwy wypadek. Wymagało natychmiastowej pomocy lekarskiej.

W niedzielę jeden z patroli pajęczańskiej drogówki pracował w miejscowości Rząśnia. Wtedy do policjantów podjechał Volkswagen Tuareg, którym jechało małżeństwo z 5-letnią córką.

Dziewczynka miała w domu nieszczęśliwy wypadek i potrzebowała natychmiastowej pomocy medycznej. Niestety, właściwą placówką był oddalony o prawie 40 kilometrów, Szpital Wojewódzki w Bełchatowie. Ojciec dziewczynki poprosił mundurowych o pomoc w szybkim dotarciu do lecznicy.

Funkcjonariusze włączyli światła błyskowe, dźwiękowe i ruszyli do bełchatowskiego szpitala - opowiada oficer prasowy pajęczańskiej policji Marcin Pawełoszek. Za nimi jechał volkswagen z małą pacjentką - dodaje.

Dzięki błyskawicznej akcji, rodzina szybko i bezpiecznie dotarła do placówki medycznej. Dziecko trafiło pod opiekę specjalistów. Teraz dziewczynka jest już bezpieczna.