Trwa zbieranie materiałów dowodowych ws. makabrycznej historii z zachodniopomorskich Pyrzyc, gdzie w sobotę w jednym z bloków znaleziono ciała kobiety, dwóch chłopców i mężczyzny. Taką wiadomość przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Joanna Biranowska-Sochalska, zastrzegając równocześnie, że prokuratura nie będzie na razie informować o szczegółach śledztwa.

W tej chwili wiadomo jedynie, że postępowanie prowadzone jest przez miejscową prokuraturę rejonową "w kierunku podejrzenia popełnienia zbrodni zabójstwa".

Według niepotwierdzonych informacji, zbrodni miał dokonać obywatel Hiszpanii: miał udusić chłopców i zabić ich matkę, a następnie popełnić samobójstwo. Z mieszkania miała natomiast uciec 11-letnia siostra chłopców.

Dla nas to, co się wydarzyło, jest ogromną tragedią, dla rodziny jest to tragedią szczególną - powiedziała dziennikarzom mieszkanka bloku, w którym rozegrały się tragiczne wydarzenia.

O matce dzieci mówiła, że "była troskliwą, kochającą matką, dbającą o dzieci, biegającą codziennie rano po świeże bułeczki".

Dla nas to jest niepojęte, że dzieci i żona - chociaż w separacji - giną z rąk takiego oprawcy, jakim jest ojciec i były mąż. Tym bardziej, że on też dał się tutaj poznać jako osoba, która troszczyła się (o dzieci) - zaznaczyła sąsiadka rodziny.

Według niej, nic nie wskazywało na to, że mężczyzna "mógłby czegoś takiego dokonać".

Z relacji mieszkanek bloku wynika, że chłopcy i ich matka zginęli w dniu urodzin kobiety.

W południe przy bloku zebrali się mieszkańcy Pyrzyc, kilkadziesiąt osób. Pod oknem mieszkania, w którym doszło do tragedii, zapalili znicze, układali kwiaty i maskotki.


Opracowanie: